 |
nie opuszczam ludzi jestem przy nich cały czas nawet, gdy mi prosto w twarz mówią najtrudniejszą z prawd, ale szanuję tych, co odpłacają mi tym samym, reszcie mówię nic prócz tego, że się znamy
|
|
 |
wielu mówi, że jestem, jak brat, lecz nic nie zrobili dla mnie nigdy :)))
|
|
 |
ostatnio puszczałam numery, przy których daliśmy się ponieść, dziś sama, wcześniej Ty i ja, nas dwoje, patrzę na stare zdjęcia i to rodzi uśmiech straszny, wtedy myśleliśmy, że jesteśmy siebie warci... eh
|
|
 |
kochana Mamo chyba trochę głupieje
|
|
 |
co pomoże, czemu to zrobiłaś? w krótką chwile spierdoliłaś tyle, choć starałaś się starać, błagać, zbrodnia i kara, ta myśl powraca wciąż, jak w koszmarach, nie takie proste, jak się może zdawać to 100% pojebana sprawa, to miała być taka NIEWINNA ZABAWA, to nie kolejny dzień Ci stracony, głupot narobiłaś dużo więcej, jak na razie do tej pory wszystko było bardzo pięęęęknie, a teraz może wiele pęknie, w takich chwilach chodzi o to, że ktoś mięknie, to duży żal, plucia sobie w brodę, nie zabiłaś nikogo, ale to trochę jakbyś sobie strzeliła w głowę
|
|
 |
Podchodzę do Ciebie. Łapiesz moją dłoń i przyciągasz mnie do siebie. Kładę głowę na Twojej klatce piersiowej, najwygodniejszej poduszce na świecie. Usypiam słuchając najpiękniejszej kołysanki. Bicia Twojego serca. Wiem, że czuwasz. Oglądasz telewizję, ale cały czas nerwowo zerkasz na mnie. Sprawdzasz, czy na pewno oddycham. Twoja obecność mnie uspokaja. Serce bije zdrowym rytmem, a oddech jest płynny. Emocje opadają. Zasypiasz. Budzą nas promienie słońca. Wstaję pierwsza i odpalam papierosa. Taki prywatny poranny rytuał. Przyglądam się Tobie. Czy to naprawdę możliwe? Czy Bóg zesłał na Ziemię Anioła? Śpisz z uśmiechem na ustach. Dotykam Twoje, wystające obojczyki i podziwiam ciemną karnację, o której od zawsze marzę. Jesteś taki piękny. Wiem, że to nieodpowiednie słowo dla określenia mężczyzny, ale taki jest fakt. Przystojny w Twoim wypadku to za mało. Budzę Cię pocałunkiem. Troszkę się denerwujesz. Kocham patrzeć jak się złościsz. Jest idealnie. Tylko ja, Ty i nasza prywatna cisza.
|
|
 |
Ten pocałunek miał dodać otuchy, powiedzieć wszystko,czego nie było czasu wyrazić słowami.
|
|
 |
jestem tu z Tobą, ale myślę o tym, że byłam tu kiedyś z Nim, traktujesz mnie na swój czuły sposób, a ja ciągle mam w sobie jeszcze stare nawyki, patrzysz na mnie oczami o tym samym kolorze, a ja czuje, że wariuje, bo widzę Jego, jest też tak wtedy kiedy się do mnie uśmiechasz, Boże masz tak bardzo podobny i szczery uśmiech, cokolwiek dasz mi Ty, On dał to wcześniej, nie potrafię wyzbyć się Jego obecności z mojego życia, bo mimo tego, że to nie On trzyma mnie za rękę, jest tak głęboko, na dnie mojego serca, które kiedyś oddałam mu bez powrotnie. / samowystarczalna
|
|
 |
tak już ma być zawsze; poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk, już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię, a kochać? gdzie podziało się moje uczucie miłości?
|
|
 |
nie pytaj czemu znów nie odbieram, czemu snów znowu nie mam,weź mnie puść bo umieram, nie chce już żyć jak teraz, chce zapomnieć bo nie rozumiem słów którymi mówisz do mnie,ponoć mam serce z kamienia, WSPANIALE. lepiej by było gdybym nie miał go wcale
|
|
 |
mijają lata, świat nabrał nowych znaczeń,
jestem dzieckiem, choć plastik w portfelu twierdzi inaczej
|
|
|
|