 |
Ona nie urodziła mnie, lecz kocham ją jak matkę nieraz mnie odrzuciła, ale będę z nią na zawsze
|
|
 |
I się do Ciebie mizdrze, tak naprawdę Tobą gardzę, Podkreślam z sarkazmem ze ujrzałem w tobie gwiazdę
|
|
 |
co rano trzeba wstać a co wieczór zapomnieć
|
|
 |
ciągle żyję tutaj przeszłością, która zrobiła tu ze mnie szmatę i mnie to przerosło
|
|
 |
Nie ma nic bar¬dziej żałos¬ne¬go od nies¬pełnionych marzeń.
|
|
 |
Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem, zbyt mądrze piękna, stąd is¬tnym jest głazem.
|
|
 |
Świat to wielki bankiet, dobry balet ale my tutaj razem już nie zatańczymy wcale choćby jedno z nas prosiło drugie nie ma szans, choć drugie odmówi z trudem
|
|
 |
Niech zawistnicy nienawidzą, a niedowiarki nie wierzą.
|
|
 |
Zbuntowany dzieciak, najgorszy od pierwszej klasy
|
|
 |
Jesteśmy dla siebie jak chiński znak równowagi
|
|
 |
Prawie najniższy w klasie, ale byłem asem w chuj Rozwalałem większość lekcji, notorycznie siałem gnój
|
|
 |
Kocham ból moich wrogów i przed niczym się nie cofnę
|
|
|
|