 |
|
zrozum, że Cie kurwa kocham i potrzebuje. / wayward
|
|
 |
|
Twoje słowa, są tyle warte co deklaracja miłości, żonatego mężczyzny wobec swojej kochanki.
|
|
 |
|
jest ideałem. ma nawet to imię, które najbardziej lubię. / wayward
|
|
 |
|
pamiętam, kiedy rzucaliśmy w siebie śniegiem jak kilkuletnie dzieci, pierwszy raz w życiu widzące śnieg. szarpaliśmy się nawzajem, chcąc skraść sobie pocałunki. doskonale pamiętam kiedy upadliśmy i zaczęliśmy się tarzać w śniegu jak ludzie o zachwianiach psychicznych. jak dziś, pamiętam moment kiedy oboje opadliśmy z sił. leżałam cała zmarznięta na Tobie, a Ty tylko marudziłeś pod nosem, że tyłek Ci odmarza. wstaliśmy. otrzepałeś mój płaszcz ze śniegu, czule całując w czerwony nos. - teraz w ramach odpokutowania musimy rozgrzać sobie najbardziej zmarznięte części swojego ciała. - powiedziałeś z uśmiechem. wziąłeś moje zziębnięte dłonie i włożyłeś je umiejętnie do kieszeni swojej kurtki. - wybacz skarbie, ale ja Ci tyłka rozgrzewać nie zamierzam. - odpowiedziałam, patrząc na jego oszronione rzęsy.
|
|
 |
|
Bo wiesz, nieważne czy to prawdziwa miłość, letnie zauroczenie, szalona miłość czy totalne złudzenie, czy moglibyście być razem do końca życia czy tylko przez dziesięć minut - boli tak samo gdy ktoś ci to odbiera. Bo tak samo umiera nadzieja, a nadzieja jest zawsze prawdziwa... / wayward
|
|
 |
|
gdyby tak można było wejść w opcję edytuj, poprawić albo usunąć niepotrzebne, całkiem niechciane chwile lub nawet lata. schować pod dywan zepsute dotykaniem czasu, grymasem znaczone, zablokowane przez administratora frustracje mojego życia.
|
|
 |
|
Ostatnio nie mam ochoty na nic. Myślę, że nadszedł czas na zmiany,na branie z życia to co sprawia radość. Czas zapomnieć o porażkach i stawić czoło wyzwaniom jakie niesie czas. Czas na pokonanie moich wieczornych melancholii. Na szczęście w pewien sposób muzyka daje mi ukojenie ;) Mam nadzieję,że pewnego dnia spotka mnie ten grom z jasnego nieba, że kiedyś to w końcu nastąpi.. że będę w pełni szczęśliwa!
|
|
 |
|
cz II .Życiowa melodia dobierana do stylu rozumowania, a moje rozumowanie mnie przeraża, doprowadza do stanu przerażającego
|
|
 |
|
cz I.Wiesz co jest najgroźniejsze w tym, że żyje? Fakt, że kiedyś umrę, że opuszczę to wszystko i pewnie będę szczęśliwa, ale istnieje też taka możliwość, że właśnie w ostatniej sekundzie życia docenię to co miałam. Wszystkie problemy po których dzielnie wstawałam, przyjaciele, którzy odwracali się, ale też tacy, którzy w zaparte mnie wspierali, że wszystkie kłótnie o małe przekroczenia zaczną mieć sens, że wszystko wyda mi się takie pociągające i ekscytujące, że zapragnę żyć, że w końcu znajdę upragnioną chęć życia. Tego się boję, że wtedy będzie już za późno, że wtedy zostanie mi stały lek : łzy. Obawiam się tego, że skończę swe życie jak i zaczęłam, płaczem i histerią, a potem nastąpi cisza. Bo początek jest jak koniec, a koniec jak początek. Coś zaczyna i coś kończy. Zapominamy o tym co było choć usilnie próbujemy sobie przypomnieć co robiliśmy, a robiliśmy co robimy teraz, istny paradoks.
|
|
 |
|
i to uczucie kiedy wiesz , że nie napisze , a jednak nadal czekasz..
|
|
 |
|
nie wiesz czy w ogóle coś do niego czujesz, a myślisz o nim cały czas.
|
|
|
|