|
Twoim celem nie jest sprawienie bym cierpiała tudzież Cie znienawidzila. Twoim celem jest sprawić mnie niezdolna do uczuć do tego stopnia, żebym juz do końca nie mogla pokochac nikogo. pokazujesz mi, ze nie warto i codziennie wypruwasz moje duchowe wnetrznosci, wypychajac mnie pustą nadzieja, jak sztucznego zwierzaka watą
|
|
|
chciałabym, żebyś mógł mi napluc w serce. moze wtedy zrozumialoby wreszcie jak czuje sie za każdym razem, kiedy muszę wycierać twarz i byłoby ze mna solidarne.
|
|
|
wiesz jak to niesamowite uczucie , kiedy w jego oczach zapala się milion gwiazd tylko dla Ciebie ?
|
|
|
boję się obejrzeć za siebie, boję się zobaczyć widmo tego, kim byłam jakiś czas temu.
|
|
|
to tylko kolejna nocna mara.
|
|
|
zależy mi na tych drobnych gestach, to w nich tkwi uczucie.
|
|
|
kiedyś postanowiłam, że będę silniejsza. strach, smutek, radość - to wszystko skrywam wewnątrz mojej głowy i ciała. impulsy nerwowe, które przekazują informacje o moim stanie emocjonalnym funkcjonują słabiej. kontroluję się, tym samym pozbawiając całej gamy uczuć. nie oznacza to, że znikają. wciąż są nieodłączną częścią mnie, ale niewiele osób potrafi to dostrzec. wystarczy jedno spojrzenie, by czasami wyrazić to, co boję się pokazać. tysiące słów wciąż ciśnie mi się na usta, ale finalnie nie mówię nic. uśmiecham się, ale bez przekonania. żartuję, nawet się śmieję, lecz inaczej. boję się tego, że niewiele osób tak naprawdę mnie zna. bo ta powłoka jedynie odgradza mnie przed światem.
|
|
|
mówi się, że namiętność i platoniczne uczucie to dwa najsilniejsze ze spoiw.
|
|
|
w uszach wciąż dźwięczą mi zasłyszane niegdyś słowa, jedynie czasami cichną na krótką chwilę, by zaraz powrócić ze zdwojoną siłą.
|
|
|
wiesz, kiedy czuję się bezpieczna? kiedy jesteś. kiedy całujesz mnie delikatnie w głowę, kiedy mogę się do Ciebie przytulić. wtedy jest najlepiej.
|
|
|
lakoniczne frazy tworzące się w wirtualnym świecie, drętwiejące dłonie, wystukujące bliżej nieokreślony rytm. kolejny, przyziemny weekend.
|
|
|
tylko na chwilę poczuć chłód namokłej ziemi na własnym policzku.
|
|
|
|