|
Wychodzę na osiedle, a tam czeka już na mnie trzech moich najlepszych kumpli. w tym dwóch pijanych , jeden drze mordę , że mnie kocha . drugi beczy, bo Jego ojciec widział go z fajką . a trzeci stara się ich wszystkich ogarnąć do domu. noszą się po dzielnicach robiąc zamęt. kopiąc śmietniki i zaczepiając stare babcie. a ja ? latam za nimi, bo przecież kurwa tego pierwszego kocham, drugiego całym sercem wspieram. a trzeciemu - po prostu pomagam dojść do ładu z takimi oszołomami.
|
|
|
I niech mi nikt nie wmawia, że seks nie jest ważny w związku. Jest ważny, a nawet bardzo ważny. Bo nie oszukujmy się, ale cholernie zbliża do siebie ludzi, łamie w nas bariery wstydu, uwalnia naszą intymność. Jeżeli leżysz z partnerem, oglądacie film lub coś innego, on cię zaczyna kiziać, miziać, całować, a ty nic nie czujesz, żadnego drgnięcia ani zacisku między udami, to coś jest nie tak. Bo kurczę, jak on cię dotknie, to masz mieć mokro w majtkach, ma cię ściskać i podniecać. Masz w łóżku krzyczeć, jęczeć, być wyuzdana, a nawet masz być sukowata. Ale nie zapomnij, że to dotyczy tylko relacji w łóżku. Na co dzień ma cię szanować, przytulać, całować, dzwonić, otwierać drzwi, mówić jak pięknie wyglądasz i kochać z całego serducha.
|
|
|
Seks nie jest przeżyciem czysto fizycznym. Ma wymiar duchowy. Ludzie myślą o seksie w kategoriach zakończeń nerwowych i części ciała, a przecież w grę wchodzi o wiele więcej. Seks to połączenie dwojga ludzi na poziomie serca, uczuć. Wierzę, że Bóg to właśnie miał na myśli, darując nam to kapitalne uczucie, którym ludzie się dzielą, a które jednocześnie ich łączy, zespala. Wiesz, kiedy wnikamy w siebie, jednocześnie głęboko się przenikamy. Otwieram się na kogoś, wchodzę w kogoś i stajemy się jednym. Za każdym razem, kiedy się z kimś kochasz, dajesz mu kawałek siebie. W każdym łóżku, w którym się kochałeś zostawiasz cząstkę siebie. I nie ma sposobu, żeby ją odzyskać kiedy już to łóżko opuścisz.
|
|
|
Najtrudniej jest zamknąć za sobą drzwi. Oddzielić się od kogoś, kto miał być na zawsze. Jesteś jak lekarz wykonujący reanimację o wiele za długo... Uczucie umarło, a Ty wciąż próbujesz je ratować. Za późno, lecz tak trudno przestać, kiedy wciąż żywisz nadzieję, że to urodzi się lub odżyje. Pamiętaj, nie dasz życia nowym uczuciom, jeśli nie zamkniesz tych drzwi już na zawsze.
|
|
|
Obiecałeś, że będziesz zawsze. Gdzie jesteś?
|
|
|
To umiera. Słyszysz? Wszystko, co jest we mnie umiera. Tęsknota, żal, cierpienie i ból odchodzi, bo wreszcie nadszedł moment, kiedy Ty nie jesteś najważniejszy. Zbyt długo rządziłeś moim życiem. Zbyt długo byłeś priorytetem, chociaż ja Cię nie obchodziłam. Teraz nadchodzi koniec, bo moje serce nie ma więcej sił, aby dalej próbować ożywić Twoją miłość. Mam dosyć. Po prostu mam dosyć tego, jakim człowiekiem jesteś, jak mnie potraktowałeś. Zabrałeś mi kawałek życia. Nie mam zamiaru oddawać Ci reszty. Zmęczyłam się walką z wiatrakami i odbijaniem się od muru. Teraz pozwól, że poprowadzę swoje życie inną drogą. Taką, która prowadzi z daleka od Ciebie.
|
|
|
Umarłam przez Ciebie, chociaż właśnie dla Ciebie tak pragnęłam żyć.
|
|
|
“Przede wszystkim zgadzamy się na bylejakość. Na byle jakie relacje, przelotne, krótkie znajomości zostawiające za sobą nic więcej, jak tylko niesmak po kolejnym rozczarowaniu. Na byle jakie dni, przesiedziane w jednym miejscu, podczas których, z góry już, przeklinamy te następne, które spędzimy dokładnie tak samo. Żyjemy na szybko, na opak, na ostatnią chwilę. Żyjemy na walizkach ze samym sobą. Nienawidzimy tego, gdzie jesteśmy, ale jeśli coś wymaga wysiłku, to automatycznie rezygnujemy. Chcemy być czymś więcej, a boimy się wyjść poza własne cztery ściany. Chcemy cieszyć się każdym dniem, a pierwsze, co robimy na jego każdy początek, to przeklinamy to, że się zaczął. Chcemy wielkich rzeczy, a samych siebie traktujemy byle jak.” / ~
Marta Kostrzyńska
|
|
|
Są chwile, gdy samotnie spadam w dół. To są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół... / ~ Peja
|
|
|
Kiedyś marzyłam o wyjątkowym życiu. Dzisiaj jestem szczęśliwa dzieląc z Tobą moja codzienność. :*
|
|
|
To nie tak, że mnie zmieniłeś. Ty po prostu ukruszyłeś cząstkę mnie. Zabrałeś ze sobą kawałek mojej duszy, który odpowiedzialny był za uśmiech, szczęście i wszystko, co we mnie pozytywne. I tak mnie zostawiłeś - wybrakowaną, pustą, zimną, nieumiejącą ponownie zaufać i zakochać się.
|
|
|
"Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim
ciele. Robi się z niego rzecz zupełnie nowa.
Każdy nerw, każdy mięsień dwoi się i troi.
Lubię twe ciało. Lubię to, co robi,
lubię jego sposoby. Lubię pod twą skórą
wyczuć palcami kości i kręgosłup drobny,
i czuć, jak drży ta cała jędrna gładkość, którą
wciąż od nowa całować, całować, całować
chciałbym; lubię całować twoje to, a też
i tamto, z wolna głaskać elektryczną wełnę
twoich kędziorów, kiedy ciało rozchylone
ulega temu czemuś... I oczy, ogromne
okruszyny miłości; i lubię ten dreszcz
pode mną ciebie tak nowej zupełnie" ~
E. E. Cummings "Lubię swe ciało, kiedy jest przy twoim"
|
|
|
|