 |
"Dajesz mi milion powodów, by się z tobą pożegnać".
|
|
 |
"Wybacz mi, przyznaję się, że to moja wina, ale pozwól mi zająć się moim życiem".
|
|
 |
"Jeśli oszukasz mnie raz, to twoja wina. Jeśli oszukasz mnie dwa razy, to moja wina."
|
|
 |
"Powiedziałaś, że kochasz wszystkie piosenki, które zaśpiewam".
|
|
 |
"I nawet jeśli mówisz co naprawdę myślisz, trudno jest ocenić w co powinnam uwierzyć".
|
|
 |
Żadnych rozmów o nim, jego zdjęć i przypadkowych spotkań, bo moje serce już nigdy się nie wygoi z tych ran.
|
|
 |
Pytasz się, czy żyję? Owszem, nie wiem, jakim cudem, ale żyję. Zbieram się każdego ranka po nieprzespanej nocy, ubieram się w pierwszą lepszą rzecz wyciągniętą z szafy, staram się nie spóźniać na uczelnię i nie uciekać z niej po jednym wykładzie, nawet ostatnio unikam wszelkich nałogów. Tylko uciekam. Od myśli, wspomnień, zdjęć, Ciebie. Gdy jest już naprawdę dobrze, że mogłabym normalnie żyć to Ty wracasz, nieproszony na dodatek. Mam dosyć Twojego goszczenia w moim sercu. Zostań, albo spieprzaj raz na zawsze.
|
|
 |
Zapomniałam o tej nieodwzajemnionej miłości, że tak boli, jakby ktoś bez przerwy uderzał w serce i że to cholernie męczące. Zmieniam całkowicie zdanie. Wolę tą pieprzoną pustkę, z nią łatwiej się funkcjonuje.
|
|
 |
Dziś wstałam z całkiem innym nastawieniem niż wczoraj. Nie musiałam wymyślać sobie milion zadań, by nie myśleć, lenistwo wygrało. Nawet śmiałam się, bo chciałam, a nie musiałam, do czasu gdy nie zobaczyłam Twojego zdjęcia. Momentalnie żal do Ciebie wrócił, zachciało mi się płakać, uciekać. Nie mam już kurwa sił.
|
|
 |
Nie ratuj mnie, bo ja z tego nigdy już nie wyjdę.
|
|
|
|