 |
nie wierzę, że ktokolwiek czuje to co ja do Ciebie, teraz
|
|
 |
jest wiele rzeczy, które chciałbym powiedzieć Tobie, ale nie wiem jak
|
|
 |
coraz mniej mamy chwil by pogadać - spójrz, cały nasz dialog to gigabajty bzdur, szum, brak zasięgu
|
|
 |
koniec gry, mamy dość, wypadamy w aut
|
|
 |
na tej planecie już nie opłaca się kochać
|
|
 |
nie ma co obiecywać, pustym gadaniem zbyć, wzbudzić nadzieje, a potem z tego kpić. tak się nie robi jak z ludźmi chce się żyć
|
|
 |
w domu chlew, w bani mętlik, a w duszy śmietnik
|
|
 |
nie czujesz winy, gdy w żyłach syf się toczy?
|
|
 |
niestety boli niespełniona obietnica, niełatwo jest wybaczać, gdy ranne są uczucia. farmazonów słuchać mam kolejny raz? kiedyś wierzyłem w to..
|
|
 |
milczysz już któryś dzień. rozumiem, że nie brak Ci mnie..
|
|
 |
być może nie wiem kiedy nadejdzie koniec ostateczny, ale wiem, że to już niedługo. i nie będzie nic więcej, nic, bo wysoko będę. pewnie kiedyś się zobaczymy, może poczekam na Ciebie, albo zabłądzę tam wysoko, gdzie będę
|
|
 |
palą się stare ciuchy, śmieci i resztki myśli
|
|
|
|