 |
Chcę tylko żeby było dobrze. Żebym mógł zasnąć. Żeby nie bolało. [z.j.s.k]
|
|
 |
Po co to całe uzalanie sie nad sobą. Po co tęsknic. Po co te szklące się na Twój widok oczy. Po co marzenia, które i tak się nie spełnią. Po co nieprzespane noce. Po co to wyczekiwanie na wiadomość. Po co ta miłość. Po co kurwa to szczęście, które i tak nie istnieje ?! [z.j.s.k]
|
|
 |
Pierdolę to życie. Ten cały chory system. Chciałbym się wreszcie wyspać, a nie płakać za Tobą z tęsknoty. [z.j.s.k]
|
|
 |
Wiem , zjebałem. Nawet nie przeprosiłem . Szkoda , ze się wtedy nie starałem. Szkoda , że dopiero teraz zrozumiałem że nie umiałem Cię doceniać. Tego , co dla mnie robiłaś. Chciałaś dla mnie jak najlepiej , jednak wciąż przeze mnie płakałaś. Przepraszam, że tyle wycierpiałaś , chciałbym się poprawić, ale wiem , że juz za późno na to. Tak strasznie Cię kocham. Daj mi drugą szansę , Słonko. Proszę. [z.j.s.k]
|
|
 |
Wiem w ten sposób nie zabije kurwa wspomnień,
Ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o niej. [ Bonson ]
|
|
 |
Chciałbym żeby to wszystko nie miało miejsca w moim życiu. Zeby ona, nigdy nie odeszla. Żeby była tu teraz ze mną, a ja pisałbym tu o szczęściu jakie mną włada dzieki niej. Chciałbym zaskakiwać ją każdego dnia jakimiś czułymi słowami i gestemi, tak żeby zawsze czuła się szczęśliwa. Mogłbym dać jej wsystko. Ale nie potrafię cofnąć czasu. Nie potrafię jej przywróć, tak jak wtedy nie potrafiłem jej zatrzymać. [z.j.s.k]
|
|
 |
Miała tu być. Dzisiaj, przy mnie. Obiecała wieczność ze mną. Że nie przestanie kochać a tymczasem pewnie mówi to samo innemu zakochanemu po uszy gościowi, którego prawdopodobnie czeka to samo , co mnie. Nie wiem co się dzieje, ale mimo tego wszystkiego, gdyby teraz stanęła obok nie zastanawiał sie ani chwili , tylko przytulił ją i powiedział te dwa słowa 'Kocham Cię', które ciągle przewijają się przez moją głowę. [z.j.s.k]
|
|
 |
Zabija mnie tęsknota. Za wspólnymi chwilami, Za pocałunkami i objeciami. Za Twoim zapachem. Głosem. Tęsknie za Twoim ciałem. Uśmiechem. Spojrzeniem. Czasem to wszystko wspominam, bo nie potrafię o tym zapomnieć, ale świadomość, że już zawsze będziesz daleko, że nie będzie Cię przy mnie, zabija. Rozpierdala mnie na miliony małych kawałków, które nie mają szans się poskładać bez Twojej obecności. [z.j.s.k]
|
|
 |
I tak , uciekne , schowam się przed bólem. Zabawię się nim tak , jak on to dotychczas robił ze mną. Bo nie chcę dłużej cierpieć. Pragnę się uśmiechnąć. [z.j.s.k]
|
|
 |
|
ej stary idź po wódkę, bo nie radzę sobie z jutrem. a dziś zabiera wszystko, bo całe szczęście gdzieś prysło.
|
|
 |
Powspominajmy razem. Może przypomni nam się jacy bylismy dla siebie ważni ? [z.j.s.k]
|
|
 |
Pamiętam jak skakała ze szczęścia kiedy przyjeżdzałem do niej nawet podczas deszczu. Kiedy mówiła mi wszystko co ją bolało. Gdy jako pierwszy słyszałem od niej o jej sukcesach, o których opowiadała z taką pasją. Pamiętam jej usta , który dotykały moich warg gdy tylko miała na to ochotę. Byłem tak strasznie od niej uzależniony, od jej ust, oczu, uśmiechu, zapachu od ciepła którym mnie obdarzala. I nagle trafiłem na odwyk, któreego za wszelką cenę chciałem uniknąć. Zabrali mi mój narkotyk i zaczeły się krzyki tlumione w sobie. Zaczęła się walka z teraźniejszoscią. Z dnia na dzień straciłem wszystko. a najgorsze było to że nie byłem w stanie nic zrobić, nie potrafiłem jej odzyskać. A może ona chciała żebym zawalczył. Może chciała zebym pokazał ze mi zależy. A ja, przytłumiony bólem zapomniałem o walce , na którą teraz jest za późno. [z.j.s.k]
|
|
|
|