 |
Tkwię w szponach własnych przyzwyczajeń i uprzedzeń.
|
|
 |
Spojrzeliśmy na siebie i to było jak kopniak w brzuch. W życiu nikt mnie tak nie pociągał.
|
|
 |
– Nie chodź za mną dłużej, Judy – powiedział. Położył jej rękę na twarzy i czuł, jak puchaty policzek przyciska się do jej dłoni. – Nie będę nigdy z tobą i nic nie mogę na to poradzić. Będziesz się tylko upijać i złościć, ile razy mnie zobaczysz. Chciałbym to powiedzieć inaczej, ale po prostu nie umiem.
– Ale dlaczego? – powiedziała. – Dlaczego tak musi być?
– Nie wiem tego. Może po prostu dla tego, że wszyscy się mylą. Życie ludzkie jest pytaniem, a nie odpowiedzią. I do tego czasu, jeśli się tego nie zrozumie, nie można nic zrobić.
– A co trzeba zrobić, jeśli się to już zrozumie?
– Zastrzelić się.
|
|
 |
Lubiła Go. Trochę bardziej niż wiosnę, dużo bardziej niż kawę, bardzo bardziej niż innych. Gdyby nie było jutra, pewnie zadzwoniłaby do Niego i powiedziała, że zajebiście jej zależy.
|
|
 |
Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść i na cudzą nikczemność... Wybierz sobie jakiś cel, jakikolwiek i zacznij nowe życie.
|
|
 |
Kiedyś kobiety wstydziły się rozebrać, a nawet wstydziły się tego, że zaczerwienią się w obecności mężczyzny. Dziś ani się nie czerwienią, ani tym bardziej nie wstydzą.
|
|
 |
Okrywała go szczelnie kołdrą, żeby nie było mu zimno. Czasami wyrywało go to ze snu, otwierał oczy, przytulał ją i całował. A potem brał w dłonie jej zawsze zimne stopy. I tak często zasypiali. Bo bardzo dbali, aby żadnemu z nich nie było zimno. Ani w łóżku, ani w sercu.
|
|
 |
Dzisiaj na lekcji dotyczącej kwestii społecznych w klasie, nasz profesor uniósł czarną książkę i spytał czy "ta książka jest czerwona", a wszyscy powiedzieliśmy "nie", wtedy on odpowiedział "tak jest" i powiedzieliśmy mu, że "coś tu nie jest w porządku", wtedy on odwrócił książkę wokół i tylna okładka okazała się czerwona, a on powiedział: "nie mów komuś, że się myli, dopóki nie widziałeś rzeczy z jego punktu widzenia"
|
|
 |
Bo jeżeli w związku coś nie idzie, trzeba usiąść, pogadać. A nie wyrzucić do śmieci uczucie, o którym zapewniało się druga osobę..
|
|
 |
- Zakochałem się - mówię, przekrzywiając głowę w jej kierunku; jestem bezradny, jestem jak organiczna definicja angielskiego słówka „pathetic", jestem jak podstarzały Donnie Darko, jestem potencjalnym samobójcą z miłości przez utopienie, jestem jak otwarta czakra, cieknący kran i krwawiący nos
|
|
 |
Zrastamy się na nowo, ja i Peeta, choć momentami on chwyta się oparcia krzesła i czeka, aż ustąpią przebłyski wspomnień, a ja niekiedy budzę się z wrzaskiem, bo śnią mi się koszmary ze zmiechami i zaginionymi dziećmi. Ale jego ręce są w pobliżu, gotowe mnie ukoić. W końcu uspokajają mnie także jego usta. Nocą, gdy znowu czuję głód, taki sam jak ten na plaży, wiem, że i tak by do tego doszło. To, czego potrzebuję do przeżycia, to nie ogień Gale’a, podsycony wściekłością i nienawiścią. Mam w sobie wystarczająco dużo żaru. Potrzeba mi wiosennego mniszka, jaskrawożółtego kwiatu, który symbolizuje odrodzenie i nie oznacza zniszczenia. Oczekuję zapowiedzi, że życie będzie toczyć się dalej, bez względu na to, jak poważne ponieśliśmy straty. Chcę wiedzieć, że znowu może być dobrze, a tylko Peeta może mi to ofiarować.
Więc kiedy szepcze:
- Kochasz mnie. Prawda czy fałsz?
Odpowiadam:
- Prawda.
|
|
 |
czasem mam wrażenie, że spotykasz się ze mną tylko dlatego bo ja tego chcę, bo tego potrzebuję. Szkoda że nie mam poczucia że też tego pragniesz, że też tego potrzebujesz. Przykre..
|
|
|
|