 |
Kiedyś ciągle brakowało nam czasu na wszystkie opowieści, choć cały dzień byliśmy razem. Było ich tak dużo. A teraz? Teraz nie potrafimy sobie nawet "cześć" powiedzieć, mijając się na ulicy. [mowdomniedalej]
|
|
 |
jesteś taki smutny, może powinieneś kupić Happy Meal ?
|
|
 |
Ogólnie to jest dziwacznie, ale staram się jakoś mniej więcej trzymać normy . ♥
|
|
 |
Nie pojawiaj się gdy wiesz, że niedługo znikniesz
|
|
 |
za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno.
|
|
 |
Nie obiecuj mi słońca, gdy wiesz, że zawsze będzie padał deszcz.
|
|
 |
Nienawidzę każdej sekundy bez Ciebie.
|
|
 |
spróbujmy zatrzymać czas. nie chcę znowu czegoś zniszczyć. [mowdomniedalej]
|
|
 |
co stało się z naszą przyjaźnią? zmieniłyśmy się obie. nie mam tego nikomu za złe, tak musiało być, każda poszła w swoją stronę. chciałabym żebyś wiedziała, że strasznie mi tego brakuje. chociaż mam przy sobie wielu przyjaciół, którzy zawsze mi pomogą, to nie jest to samo, bo Ciebie nie ma tutaj, przy mnie. wiesz co jest najdziwniejsze? tak naprawdę wszystko skończyło się wraz z odejściem tych, którzy nas do siebie zbliżyli. pamiętasz tych frajerów? pamiętasz mój wpis w pamiętniku, który dałam Ci w zeszłym roku na urodziny? dziękowałam tam wszystkim idiotom za to, że nas połączyli. nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego, często idąc ulicą mówię coś do innych, ale oni mnie nie rozumieją. miałyśmy własny język, zawsze się rozumiałyśmy. nie chcę by ktokolwiek Cię zastąpił, bo nikt nie da rady. nie chcę żeby było tak jak dawniej, bo dobrze wiem, że tak się nie da. chciałam Ci tylko podziękować za ten cały wspaniały rok, za to że zawsze przy mnie byłaś. wiem też, że ciągle mogę na Ciebie li
|
|
 |
bywają takie dni i noce, które zmieniają wszystko. bywają takie rozmowy, które są wstanie wywrócić do góry nogami cały nasz świat. nie możemy ich przewidzieć. nie możemy się na nie przygotować. czyhają gdzieś na nas, zapisane w łańcuchu pozornych przypadków, nieuchronne jak świt po ciemności.
|
|
 |
Dlaczego nie żałuję? Bo każda chwila stworzyła mnie dzisiejszą.
|
|
 |
Niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w siebie. Na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem.Zamykam się wtedy najczęściej w łazience. Odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. Pralka przypomina trochę moją głowę. Moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. Siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. O czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście.
|
|
|
|