 |
Tylko jedno dla mnie zrób. Nie pozwól, żeby to się skończyło w taki sposób, zrób to dla mnie. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
-Co jest grane?
-Nic!
-On płakał, prawda?
-Widziałaś?
-Tak mi się wydawało... Naprawdę płakał?
-Łzy bez znaczenia.
-Z ich powodu się zatrzymałaś?
-Byłam zaskoczona, to wszystko.
-On płakał. Przeze mnie. -rzuciła w jego stronę tęskne spojrzenie.
-Przestań. Przypomnij sobie! On nie jest tego wart. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
-Nie chcę cię zostawiać... Nie łatwo będzie mi powiedzieć "nie". Więc musisz mi w tym pomóc.
-Chcesz zostać?
-Tak... Ja... Potrzebuję tego. Potrzebuję ciebie.
-Więc zostań... / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Przerwał pocałunek, chwytając powietrze jak człowiek, który tonie.
|
|
 |
Jego oczy rozbłysły nagle jakąś gwałtowną emocją. Wyglądało to jak gniew albo ból, albo toksyczna mieszanka tych dwóch uczuć.
|
|
 |
Odwrócił się i rąbnął pięścią o ścianę z taką siłą, że mógłby komuś połamać kości. Pewnie ręce nie bolały go tak, jak bolała dusza.
|
|
 |
Jego uśmiech rozdzierał jej serce. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
Dwie wariatki w cenie jednaj. Chyba mają dziś promocję.
|
|
 |
-Mogę do ciebie przyjść później? Upewnić się, czy wszystko jest okej?
Łzy napłynęły jej do oczu.
-Myślisz, że będzie okej?
-Mam nadzieję.
-Ale tego nie wiesz.
-Nie wiem. / i-co-ty-dajesz
|
|
 |
To nie możliwe, żeby coś, co zniszczyło jej życie, mogło być tak piękne...
|
|
 |
To koniec... Koniec przyszłości, życia. Zupełnie jakby w jednej chwili straciła szansę na wszystko. / i-co-ty-dajesz
|
|
|
|