 |
|
Bo liczy się przyjaźń, ta twarda jak cement. - HST ♥
|
|
 |
|
czasem tu zwykłe przepraszam nie wystarczy, nie naprawi wszystkiego, nie pomoże zapomnieć. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
|
a jeśli chcesz mnie tylko dla siebie to weź mnie z całym pakietem, czyli ja, moje wady i zalety a potem kochaj za wszystko, a nie tylko za ładny tyłek czy nogi chłopcze. ; ogarnij mnie skarbie .
|
|
 |
|
śmieszy mnie twoja głupia gadka, ze niby znasz mnie, jednocześnie gdy ja nawet nie odpowiadam cześć na twoje fałszywe siema mała. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
 |
|
[2]Wkońcu się przyznała Adamowi. Robert się o tym dowiedział, wytłumaczyła mu to i po paru dniach od tego zdarzenia zerwała z nim. Wszyscy byli zdziwieni, bo nikt się tego nie spodziewał. Przecież to była taka idealna para. Robert się obwiniał, nie wiedział co takiego zrobił, że wolała innego. Zaczął topić smutki w alkoholu. Najpierw obrabiali dupę Adamowi, ponieważ uważali, że to jego wina. Następnie przenieśli się na Roksanę, nikt nie chciał jej towarzystwa, ale nie potrafili jej powiedzieć tego w oczy. Każdy obstawiał, że nie będą ze sobą dłużej niż miesiąc. Wszystko się dopiero okaże, bo jeszcze nie wiadomo czy będą razem... / niewypelniona
|
|
 |
|
[1]Roksana-wysoka blondynka, odługich nogach i niebieskich oczach. Od zawsze chciała odnaleźć chłopaka, którego pokocha z wzajemnością. Ale zawsze trafiała na "nieodpowiedniego" faceta. Potem uciekała przed miłością, aż wpadła na niego. Adam-wysoki blondyn, bardzo przystojny. Miał opinie lovelasa, lecz nie wiadomo czemu. To dziewczyny go pierwsze zostawiały. Zaczął bujać się z paczką, w której także była ona. Tak, ale w tej paczce był także jej chłopak, z którym była już jakiś czas. Gdy Adam był w dołku, lubiła go pocieszać. Powoli się w nim zakochiwała. Myślała o tym co noc, nie wiedziała co robić. Z jednej strony Robert-jej chłopak, wydawałoby się, że to już stały związek, mało kłótni, dużo miłości i szczęścia. Z drugiej strony Adam, zakochiwała sie w nim coraz bardziej, ale nie chciała nikomu o tym mówić, bo wiedziała, że nikt nie zrozumie. / niewypelniona
|
|
 |
|
Chcę być Jego żoną i mieć wytatuowane na nadgarstku Jego imię. / nie mam pojęcia czyje to jest.:)
|
|
 |
|
Więc trzeba wziąć się w garść, a nie płakać jak panienka:D
|
|
 |
|
GDZIE SIĘ PODZIAŁO STARE MOBLO?:c
|
|
 |
|
Nasze rozmowy są takie patetyczne i nad wyraz oficjalne... Recytujemy przed sobą wierszyki o tematyce miłosnej, w sposób tak nieudolny, jakbyśmy występowali na akademii, w której każdy, obligatoryjnie musi coś powiedzieć. Obieramy nieprecyzyjną mimikę, nasze usta wyginają się w przedziwny grymas na wzór uśmiechu. Działamy mechanicznie: mechaniczne słowa, gesty, mechaniczne trzymanie się za ręce. Jednakże niekiedy geniusz naszego mechanicznego świata zawodzi - następuje awaria i nie możemy udawać. Skazani na szczerość oraz bycie sobą, łagodzimy gniew i dezorientację krzykiem. Potem nasze życie znów ulega konwencjonalizacji, znanemu schematowi, którego przecież.... Którego przecież nienawidzimy. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
|
a gdy jej nie docenisz odejdzie. ; ogarnij mnie skarbie
|
|
|
|