 |
a teraz zastanawiam się co ja Ci takiego zrobiłam, że jesteś dla mnie taki nie miły. jak mi wiadomo to nie ja zaczęłam pierwsza pisać, to nie ja chciałam pierwsza Twój numer, to ja wszystko zaczęłam. nie moja też wina, że nie potrafiliśmy się dogadać. ja przynajmniej próbowałam.
|
|
 |
teraz do szczęścia wystarczą mi przyjaciele.
|
|
 |
to życie sypie się nam z rąk niczym puzzle, biegniemy na ślepo, chuj z tym co będzie później. zaczynamy tak samo, ale kończymy różnie, bo życie sypie się nam z rąk niczym puzzle.
|
|
 |
Nie mam czasu zasypiać, nie mam siły się budzić. Nie mam dosyć życia. Mam dosyć tych ludzi
|
|
 |
zagryzam wargi, żeby nie wypłynęły łzy, by schować swój smutek i swoje cierpienie.
|
|
 |
teraz mogłem coś osiągnąć i poczuć to co dawniej, bo wszystko było spoko, ale ja szukałem zmartwień.
|
|
 |
dziś jesteśmy ponad tym co budzi nasze troski. dziś chcemy do końca pić i zgubić obowiązki.
|
|
 |
ból kaca, smak krwi i smród świata. znów flacha, znów katar i znów wracam
|
|
 |
oni maja więcej za sos mamo, ja mam rap, tylko rap, to nie to samo
|
|
 |
tylko Ty chciałaś stać ze mną na wieżowcu w nocy i tylko Ty byś była w stanie za mną z niego skoczyć.
|
|
 |
przy każdym oddechu czuję te żyletki w krtani, świat ma chyba za nic, że jesteśmy na nim
|
|
 |
tylko Ty sprawiłeś, że trzymałam życie w dłoniach. jakby wszystkie piosenki o miłości były o nas.
|
|
|
|