 |
Znalazłam swoje panaceum. Ma cudownych uśmiech i nieziemskie oczy.
|
|
 |
Mogę mieć zjebany dzień, nic może się nie udawać, wszystko mogę zawalić spieprzyć. Mogę się pokłócić z połową ludzi, których znam ,a i tak będę miała zajebisty humor kiedy przekroczysz ten cholerny próg i usiądziesz obok.
|
|
 |
Każdy, choćby najmniejszy element mojego ciała budzi się do życia i podrywa do lotu na Twój widok...
|
|
 |
Znalazłam wzór na ułatwienie naszej relacji : (Ty+4)+(Ja-4)= zero przeszkód
|
|
 |
Nie urodziłam się wczoraj. Znam życie i wiem, że nic z tego nie będzie. Mam świadomość, że zbyt wiele stoi nam na drodze, żeby móc coś zbudować razem. Doskonale to rozumiem. Ale to nie znaczy, że tego nie czuje. Nie znaczy, że zapomnę blask Twoich oczu, uśmiech, dotyk, głos. Nie znaczy, że zapomnę choćby jedną, najmniejszą z tych chwil. Nie znaczy, że przestanie mi zależeć. To nic nie znaczy.
|
|
 |
Uwielbiamy dotyk. Ja Twój, Ty mój. To oczywiste. Nie mówimy o tym, ale oboje to wiemy i robimy wszystko żeby choć przez moment móc się poczuć. Każdy to widzi. Nie łapiemy się za ręce i nie przytulamy.Nieeeee, my się droczymy, wyłupiamy, bijemy. Wszystko po to by być blisko. Ale nigdy otwarcie. Nie umiem podejść do Ciebie i po prostu Cie przytulić. Mogę Cie podrapać, połaskotać, uderzyć, tyle. Masz tak samo. To dziwne. Potrafimy przez godzinę się tarzać po łóżku pod pretekstem, że musisz mi coś zabrać, a nie potrafimy zrobić nic wprost. Ale podoba mi się to. Bo wiem, że po godzinnych wygłupach w końcu odpuszczamy i tak jak dziś dłuuuugo trzymamy się za rękę, że niby po to, żebym już Ci nie dokuczała ;D
|
|
 |
Chyba w całym słowniku nie ma słowa, które oddałoby to, co do niego czuję. Może po prostu nikt nigdy tego nie nazwał, bo nikt jeszcze nie zaznał czegoś równie dziwnego.
|
|
 |
Zastanawiam się jak nazwać to dziwne uczucie. To nie miłość. Byłabym nieuczciwa nazywając to miłością. Nie jest to też pożądanie. Na pewno nie. Nie jest to też zwykła czysta sympatia. Nie jest to nawet przyjaźń, jeśli już to dopiero jej początek. Ale nie określa to stanu rzeczy. Nie jest to zauroczenie, bo już by minęło. Może ekscytacja? Tak! ale ciągle mało. Czyżbym po prostu się zakochiwała?
|
|
 |
Coś się dzieje...coś dziwnego ze mną. Odkąd się pojawił to nie grawitacja mnie przyciąga. To on. Jest jakimś niezwykłym centrum wokół którego krążą moje myśli, czyny, zachowanie, marzenia, pragnienia. Wokół którego obracam się cała ja.
|
|
 |
Jejku jejku. Tyle myśli bije się w mojej głowie. Rozum krzyczy : Odpierdala Ci. Jesteś kretynką, która ma zbyt wiele nierealnych marzeń. Na co serce: Nie słuchaj go! To pięknie, że czujesz to wszystko. Poza tym on jest kretynem. Chyba zapomniał, że masz jedno marzenie.
|
|
 |
" I jeśli kiedykolwiek za mna zatęsknisz, to pamiętaj, ja nie uciekłam, to Ty pozwoliłeś mi odejść "
|
|
 |
Ludzie mają potężną potrzebę, żeby czuć się lepszymi od innych. Nieważne, kim są, muszą mieć kogoś, kto byłby gorszy od nich.
|
|
|
|