 |
Wściekłość to jedyne co teraz czuję
|
|
 |
Cierpialam przez całe życie każdego dnia. I byłam sama, zawsze sama
|
|
 |
"-dlaczego uciekasz przede mną? -nie uciekam przed Tobą... Uciekam przed przeszłością."
|
|
 |
Po raz kolejny w tym tygodniu poszłam na lodowisko chcąc odreagować. Ubierałam już łyżwy kiedy dotarł do mnie zapach perfum, których używałeś. Podniosłam głowę ale Ciebie nie było. Nie lubiłeś tego sportu nie rozumiałeś dlaczego ja tak bardzo to kocham. Wchodząc na lód wydawało mi się, że przed oczami mignęła mi Twoja twarz, pomyślałam wtedy, że zaczynam popadać w paranoję. Zaśmiałam się cicho by po chwili zamknąć powieki spod których wydobyły się łzy. Zaczęłam wylewać z siebie smutek i frustrację. Po godzinie ledwo żywa schodziłam do boksu. I wtedy zobaczyłam Ciebie. Patrzyłeś wprost na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Szybko byleby uniknąć spotkania zmyłam się i pognałam do samochodu. Jak tchórz
|
|
 |
Trudno jest utrzymać maskę zimnej suki jeśli w środku szaleje pożar uczuć.
|
|
 |
Zostawił Cię? Trudno. Jeszcze nie jeden to zrobi, jeszcze nie jeden złamie Twoje serce, po nie jednym będziesz wylewała morze łez. Pamiętaj tylko, że gdzieś tam jest jeden jedyny, który sklei to serce w całość, spowoduje łzy radości i chęć spędzenia z Nim reszty życia
|
|
 |
Nogi same mnie zaniosły do parku po którym tak lubiliśmy spacerować nie będąc narażeni na zaciekawione spojrzenia innych osób. Tam zawsze psychicznie odpoczywałam, tam się śmiałam i wylewałam morze łez po stracie kumpla. Patrzyłeś wtedy na mnie z niezrozumieniem, byliśmy wtedy tylko kumplami, pamiętasz to? Wracałeś z pracy i dosiadłeś się do mnie. Odczekałeś chwilę i zapytałeś "pies Ci zdechł, że tak ryczysz?". Prawdopodobnie miało mnie to zmusić do mówienia ale tak mnie wtedy wkurzyłeś, że dostałeś ode mnie w twarz. Zostawiłam Cię samego z milionem pytań. Na drugi dzień przyszedłeś do pracy z pięknym odciskiem dłoni na twarzy przez co zadawali Ci pytania, które zbywałeś krótkim "moja głupota". Czy tego żałuję? Nie, bo to właśnie wtedy wszystko się zaczęło.
|
|
 |
"-nie dam rady juz tak. -dasz ułatwie Ci to. -co? Jak? -wyprowadzam sie i nie szukaj mnie, tak bedzie lepiej wiesz? -wcale nie bedzie lepiej, bedzie gorzej. Tyle miejsc mieliśmy wspólnych, ciagle do nich wracam! -przestań zachowywać sie jakbyś mnie kochał. -nie powiesz mi, że Ty zdusilas to w sobie na tyle, że juz nic nie zostało. -dokładnie tak jest wiesz? I na prawdę daruj sobie to juz, znajdź dziewczynę warta uwagi"
|
|
 |
Kiedy zatesknisz pamiętaj że pozwoliles mi odejść ...
|
|
 |
"- dzień dobry.. - o cześć. Jak tam się miewasz? -całkiem znośnie. -dlaczego już do nas nie wpadasz? -hmmm.. Chyba nie jestem mile widziana u Państwa.. -chodzi o mojego syna? -tak. Niestety tak -wiedziałam, że tak będzie... Na prawdę jest mi przykro z tego powodu ale jak go nie bedzie a wiesz, że często go nie ma mozesz wpadać do mnie. Bez względu na to co Ci zrobił"
|
|
 |
"- Ciebie to boli? -a Ciebie nie? Mogłaś być przy mnie sobą, tą nienormalną dziewczyną w której sie zakochałem... Rozmawialiśmy o wszystkim nie mieliśmy przed sobą tajemnic, powiedziałaś mi o wszystkim, o całym swoim popapranym życiu... A teraz? Teraz nie wiem o Tobie nic."
|
|
 |
"Pojawiłaś się w moim życiu rozjaśniając mrok w którym żyłem i zniknęłaś jak spadająca gwiazda na nowo pozostawiając mnie w mroku ciemniejszym niż poprzednio"
|
|
|
|