 |
Nie przypuszczałam, że tak szybko ujrzę smutek w jego oczach, który jest spowodowany moją osobą. Nie zdawał sobie sprawy, że odpuszczę tak szybko, jak on.
|
|
 |
Łza spłynęła po policzku, ręka zadrżała, a serce dziwnie przyspieszyło. Nie mam żalu do Ciebie, postąpiłeś tak ułatwiając nam obojgu wszystko. Bo jakby dalej było tak jak wtedy, to z dniem Twojego wyjścia zawaliłby mi się świat. A teraz? Zaczynam przyzwyczajać się do tej sytuacji, zaczęłam na nowo się uśmiechać. Zaczęłam żyć. I mimo kolejnych ran na ręce, mimo kolejnego upadku, mimo tego wszystkiego idę naprzód. Idę po to, aby w końcu wygrać walkę o swoje życie./ASs
|
|
 |
Z tego się wychodzi. Powoli, z trudem, ale się wychodzi. Zapominasz kształt ust, ciepło ciała, tembr głosu, kolor oczu i smak pocałunków. Powoli, z mozołem to, co się kiedyś wydawało wszystkim, znika na dnie pamięci i tylko wspólne zdjęcia przypominają, że kiedyś gdzieś. Miejsca, wydarzenia, żarty, spory - wszystkie wspólne chwile - zdają się tylko snem. I to takim sprzed lat. Czasem przez warstwy nowych zdarzeń przebije się coś z pradziejów i targnie sercem, ale oraz rzadziej. Coraz słabiej. Aż wreszcie osoba, która była dla Ciebie każdym oddechem, będzie jak każdy inny przechodzień na ulicy: po prostu twarzą pojawiającą się znikąd w tłumie i w tym tłumie ginącą.
|
|
 |
Zaskoczona Twoją reakcja jestem. Niech Twoje dłonie me ciało pieszczą. Niech Twój język me usta pochłonie. To musi trwać wiecznie, niech to nie będzie jeszcze KONIEC !
|
|
 |
Z tego się wychodzi. Powoli, z trudem, ale się wychodzi. Zapominasz kształt ust, ciepło ciała, tembr głosu, kolor oczu i smak pocałunków. Powoli, z mozołem to, co się kiedyś wydawało wszystkim, znika na dnie pamięci i tylko wspólne zdjęcia przypominają, że kiedyś gdzieś. Miejsca, wydarzenia, żarty, spory - wszystkie wspólne chwile - zdają się tylko snem. I to takim sprzed lat. Czasem przez warstwy nowych zdarzeń przebije się coś z pradziejów i targnie sercem, ale oraz rzadziej. Coraz słabiej. Aż wreszcie osoba, która była dla Ciebie każdym oddechem, będzie jak każdy inny przechodzień na ulicy: po prostu twarzą pojawiającą się znikąd w tłumie i w tym tłumie ginącą.
|
|
 |
Ubolewam nad tym, co nigdy nie miało miejsca. Zaufałam losowi i wiele nie zyskałam, prócz kolejnej nauczki do kolekcji.
|
|
 |
Wiesz co przeszła mi już ta głupia bezsensowna miłość do Ciebie. A tak wgl to zrozumiałam, że to nie była miłość tylko jakaś głupia fascynacja ;/
|
|
 |
Boję się spojrzeć głęboko w Twoje oczy, bo nie chcę ponownie ujrzeć tego bólu. Mnie sztuczny uśmiech nie satysfakcjonuje jak niektórych znajomych. Nie przeżyję kolejnego wołania o pomoc i prośby o zrozumienie. To cierpienie mnie dobiło, temu też muszę zapomnieć o Tobie, raz na zawsze.
|
|
 |
Gdyby nie ten sen, ślepo bym nie wierzyła, że coś się zmieni. Wiosna, zapach skoszonej trawy, błękitne niebo, zachód słońca, Ty, obok Ciebie ja i świadomość, że mam wszystko. W głowie miałam tylko jedno zdanie: "jestem szczęśliwa", po czym uśmiechnęłam się do Ciebie i usłyszałam znienawidzoną melodyjkę, która informowała mnie o godzinie siódmej piętnaście.
|
|
 |
Nie wstawałeś z nadzieją na lepszy dzień, prawda? Nie planowałeś żadnych "przypadkowych" spotkań, prawda? Nie rozmyślałeś nad tematami rozmów ze mną, prawda? Nie wiesz, jakie to jest uczucie kłaść się do łóżka ze świadomością, że coś znowu jest z Tobą nie tak, prawda? Nie rozważałeś żadnego wyjścia z tej chorej sytuacji, prawda? Na pewno też nie zdawałeś sobie sprawy, że tak mi kurwa zależy, że nie mogę już na Ciebie patrzeć.
|
|
 |
Mam ochotę wykrzyczeć ten cały ból, żal i tęsknotę, by wreszcie mi ulżyło, ale nie potrafię.
|
|
|
|