 |
Teraz, gdy siedzę sobie na parapecie, a niedaleko przechodzą Twoi kumple, uśmiechają się do mnie czule, bo oni wiedzą co mi zrobiłeś, wiedzą, jak Cię kochałam i wiedzą, jak cierpiałam. Mimo, że widzą mnie, jak gadam sobie z innym kolesiem, to wiedzą, że w każdym jego słowie, geście czy spojrzeniu doszukuję się chociaż cienia Twojego zachowania. Widzą, że ja tęsknię, widzą, że zmuszam się do snu, biorąc niezliczoną ilość tabletek. Widzą, że nie daję rady. Widzą to jako jedyni, chociaż znają mnie z krótkich rozmów i przelotnych 'cześć'. Widzą więcej, niż niejeden człowiek, nazywający siebie moim przyjacielem. Widzą to, co jest we mnie, a nie to, co chcą widzieć. Bo oni też wiele wycierpieli i są wrażliwi na ludzki ból. Mimo wszystko.
|
|
 |
Kiedy się śmiałeś, każda część Twojego ciała śmiała się też. Moje ciało też się śmiało widząc to. Kiedy Twoje oczy pokazywały, że jesteś nieźle wkurwiony, w Twoich gestach i ruchach mogłam to dostrzec. Automatycznie sama miałam zjebany humor. Kiedy nie miałeś sił na nic, przekładało się to na Twoją twarz, z której dało się wyczytać wszystko. Od razu i mi robiło się smutno. kiedy tryskałeś radością, biorąc mnie na ręce i spacerując ze mną tak wszędzie i ja tryskałam radością. Kochałam Cię, wiesz?
|
|
 |
Nie dość, że w szkole się wszystko jebie, to Ty pojawiasz się jeszcze na gadu, ot tak. A prosiłam, być wypierdalał z mojego życia, prosiłam. Co mam ochotę teraz zrobić? Wziąć ostatnią flaszkę w swoim życiu, iść się ostro najebać i nie wrócić. Nigdy.
|
|
 |
- Dla Ciebie rzuciłbym się z mostu. - To idź i się rzuć , dla mnie. - Zwariowałaś .? // kissesfor
|
|
 |
frajerstwo trzeba tępić. i chuj mnie obchodzi zdanie podrzędnych solar i jakiś typów myślących, że mogą mieć każdą.
|
|
 |
Ja rozumiem, że te wszystkie inne laski były gorsze ode mnie, i że zrozumiałeś swój błąd, ale, kurde, błagam Cię, teraz nie pisz. Daj mi dokończyć w spokoju to, co zaczęłam, tę znajomość i jej konsekwencje. Daj mi pożyć jeszcze chwilę, bo gdy zaczniesz pisać, już nic innego się nie będzie liczyło. Owszem, wrócę do miło nieprzespanych nocy, wesołych pobudek i miłego dobranoc, owszem, wrócę do starego, upragnionego i normalnego stylu życia, ale proszę - to za chwilę. Teraz muszę się zająć moją nową normalnością.
|
|
 |
Nie chcę nowego, który będzie próbował Cię zastąpić. Chcę Ciebie, Twoje oczy, uśmiech i włosy. Chcę Twój zapach i smak. Chcę poczuć Twoje usta i chcę, żebyś Ty pieścił mnie swoimi słowami. Chcę, byś dzwonił do mnie najebany z pytaniem, jak wrócić do domu, chcę po prostu, byś wrócił. Na zawsze.
|
|
 |
Miłość to uczucie głupie , zaczyna się na ustach , a kończy na dupie . : D
|
|
 |
- To przeznaczenie. - Nie wierzę w przeznaczenie. - To zbieg okoliczności. - W to też nie wierzę. - To cud jakiś. - Nie wierzę. - To w co wierzysz? - W miłość wierzyłam. - Naiwna.
|
|
 |
Jest ktoś, kogo głos zastępuje mi Twój. Kto mnie uspakaja, kto pomaga mi rozwiązać problemy i będzie zawsze. Ktoś, dzięki komu zaczynam na nowo wierzyć. Ktoś, którego głos sprawia, że się uśmiechem, a moje ciało przeszywa fala przyjemnych dreszczy. Ostry i jego muzyka, to jest to, co zastąpi mi Ciebie i w czym odnajduje siebie.
|
|
 |
lecz, mimo wszystko, kocham cię za przeszłość. / Pezet .
|
|
 |
Trzeba przyznać - byłeś farciarzem. Spotkałeś mnie, zakochałam się w Tobie, dawałam Ci szansę, tylko rzeczywiście - nic nie trwa wiecznie, a Twój fart się skończył. Teraz tak to sobie tłumaczę, żeby nie płakać.
|
|
|
|