 |
nie ufam ludziom. nikomu. rodzicom. przyjaciołom. Jemu. każda z osób, jaka kiedykolwiek mogła Mnie bliżej poznać jakoś Mnie uraziła. w jakiś sposób zrobiła sobie u Mnie kreskę. nie ma kogoś, kto w pełni był w stosunku do Mnie lojalny. nie ma ludzi prawdomównych i tych, co idealnie dotrzymują tajemnic. nie ma szczerych i pomocnych. dlatego wolę wygadać się pralce. [ yezoo ]
|
|
 |
|
nie ufam ludziom. nikomu. rodzicom. przyjaciołom. Jemu. każda z osób, jaka kiedykolwiek mogła Mnie bliżej poznać jakoś Mnie uraziła. w jakiś sposób zrobiła sobie u Mnie kreskę. nie ma kogoś, kto w pełni był w stosunku do Mnie lojalny. nie ma ludzi prawdomównych i tych, co idealnie dotrzymują tajemnic. nie ma szczerych i pomocnych. dlatego wolę wygadać się pralce. [ yezoo ]
|
|
 |
Siedziałam na szpitalnym korytarzu. Przed salą, w której leżał. Nie wytrzymałam widoku Jego bezsilności. Tego jak oddech podtrzymywały mu różne aparatury. Obok kroplówka i torebka z krwią spływające daną rurką w dół ku żyle. Byłam zmęczona. Na siłę próbowałam dopić trzecią z kolei najmocniejszą kawę. Dwudziesta trzecia godzina bez snu spędzona w szpitalnych murach. Z tlącą się nadzieją na Jego przeżycie weszłam do sali. Wzięłam głęboki wdech. Chciałam się uodpornić na wewnętrzny ból. Na Jego widok i tych wszystkich urządzeń. Nigdy nie chciałam widzieć Go w takim stanie. Mówiłam do Niego. Tuliłam się do Jego klatki. Byłam bezsilna. Z każdą kolejną łzą spływającą po poliku chciałam, by otworzył oczy. Odezwał się. Poruszył ręką. Dał znak, że się przebudził. Trzymając Go za rękę przy szpitalnym łóżku miałam nadzieję, że się obudzi. Że będzie dobrze. Że walczy i wygra tą walkę. Że się nie podda. W kostnicy ta nadzieja zniknęła. Ostatecznie. Zostawiła jedynie ból niespełnienia.
|
|
 |
przeszłość nie da się na trzeźwo znieść .
|
|
 |
-jarałaś? -niee.. ja latam.. chodź. lataj ze mną.. / [?]
|
|
 |
pal trawę, narzekaj, że rozumieją Cię tylko elfy i jednorożce.
|
|
 |
Co u mnie ? jak zwykle. coś się sypie. ktoś się kłóci, ktoś się czepia. ktoś przychodzi. ktoś odchodzi. ja zostaje.
|
|
 |
live|evil - żyjemy w odbiciu zła.
|
|
 |
zawsze byłam tym dzieciakiem, przed którym ostrzegali Was rodzice.
|
|
 |
inhale love - exhale hate.
|
|
 |
teraz to już nie jest zimno, teraz to już pizga złem.
|
|
 |
nie nazywaj mnie dziwką bo głupio mi tak, odbierać Ci fach.
|
|
|
|