 |
Widzisz pełen obraz, jak towar w serce klepie. Ty słuchasz tej muzyki i widzisz to po buchu. — Dudek P56
|
|
 |
Po co na darmo rzucasz słowo rzucona w błoto. Ta twoja wiarygodność znów coś nie wyszło a rękę dawałeś obciąć. To taka ciągłość bo już nie po raz pierwszy. Stosy obietnic a później kręci. — Kryptonim
|
|
 |
Jeżeli moje porażki sprawiły, że dziś tu jestem chętnie cofne się w czasie, żeby spierdolić coś jeszcze. — Kękę
|
|
 |
Za oknem dochodzi świt, papieros wciąż tli się obok. Goniąc za codziennością, forsą, obranym celem. Nie liczę już nawet dni, jak i nie liczę na Ciebie. Na nowo musimy iść po drodze tracąc sumienie i resztę z zostałych sił, których było niewiele. — Jopel
|
|
 |
Znowu stoję sam pośród czterech ścian jak palec i patrzę się w siną dal tak jakbym chciał coś tam znaleźć ale nie wiedzę nic ani nikogo. — Jopel
|
|
 |
Moje emocje to statek widmo, sztuczne źrenice albo ciemna szkła. — Quebonafide
|
|
 |
O mnie zapomnij, o mnie się nie martw. Ja sobie radę dam, a jak nie dam to zmienię cel i wtedy wezmę, co chcę.
|
|
 |
Wiem, kiedy zawodzę, wiem ile jestem wart. Tyle razy mnie uchronił tylko głupi fart.
|
|
 |
Kiedy jesteśmy oddaleni od siebie, zastanawiam się, na jaką herbatę miałaby teraz ochotę. I czy chciałaby, żebym zapalił w pokoju świeczki, a jeśli tak - to które i w jakiej ilości. Trzymałbym ją za dłoń podczas zasypiania, a najlepiej to wtuliłbym się w jej włosy, bo uświadomiłem sobie, że prócz tych włosów, niewiele mnie już trzyma przy życiu. Opowiedziałbym jej, czym szumią dziś gwiazdy, bo jak dobrze wiadomo, każda z gwiazd ma coś do powiedzenia. I każdej nocy coś innego, dlatego czasem warto się przysłuchać. Warto przysłuchać się nocy.
|
|
 |
Lubiły taką jazdę, nocne życie w Warszawie rzadko kończy się na trawie.
|
|
 |
Siedzę pod gołym niebem, liczę gwiazdy, które poukładane w konstelacje, tworzą obraz lepszego jutra. W jeden odbija się blask wczorajszych decyzji i choć nie byłem pewny, czy były prawidłowe to podjąłem je z Tobą i nie żałuję żadnej z nich. W kolejnej widzę coś na kształt wspomnień, wyciągam rękę do nieba, a gwiazda spada jakby miała rozbić się na mojej głowie dziś pełnej wątpliwości. Jest też trzecia gwiazda. Najjaśniejsza. Mrużę oczy by dokładniej ją dostrzec i w końcu widzę. Mam ją obok. Trzymam ją za rękę. Wątpliwości zaszły za chmury. Księżyc uśmiechnął się Twoimi oczami, rysując na moim sercu Twoje inicjały./mr.lonely
|
|
 |
Wybrała zgubną drogę, osiedlową karierę. Weekendy stawały się dla niej zbyt krótkie, zaczynała tydzień mocząc usta w wódce. Alkohol nie dawał już jej tej satysfakcji, chciała czegoś mocniejszego, prócz zapachu trawki. Gram amfetaminy wzięła tak dla zajawki lecz nie skumała, że coraz częściej bierze dawki.
|
|
|
|