 |
Czy Matka Ziemia brała Rohypnol podczas ciąży?
Jej dzieciom zwiotczało wszystko od duszy do kończyn
Czy Jezus Chrystus nie zbawił przez pomyłkę Marsa?
Bo księża pedofile myślą chyba, że to farsa
Może Adam z Ewą odbył stosunek analny,
A dzieci ich to wymysł chorej wyobraźni?
Może jestem sam, a świat jest wirtualny
Teatr jednego aktora pośród złej fantazji
Czy wierzę w Boga tutaj już jako ostatni?
Bo inni chyba tu ze światem grają kurwa w statki
4A, zatopiony, Game Over
Czy wszystkim dobrym ludziom odebrało mowę?
Mówiłem ci - to jest chore
Może wszystkie serca świata są dzisiaj jałowe?
|
|
 |
Paznokcie wbijam pod skórę, drapie
Za oknem świat się zatrzymał w chwilowej pauzie
|
|
 |
Hej, mam wobec ciebie plany
Usiądź obok, zostań jakiś czas
Jesteśmy całkiem sami
Nie ma tu nikogo oprócz nas
|
|
 |
a miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem
miało być "sto lat! sto lat!"
|
|
 |
I składam Ci przysięgę, że nie uderzę nigdy,
że będę bronił do końca, nie dam Ci zrobić krzywdy.
Nasze dzieci będą płakać, codziennie ale ze szczęścia.
Nie zwiedzimy całej Polski, zwiedzimy cały wszechświat.
|
|
 |
Chciałabym wystarczyć Ci na całe życie. Żeby cały świat nam zazdrościł, że mamy właśnie siebie.
|
|
 |
nieskończoność to blef, który nas łączy
|
|
 |
Miasto pijanych kroków rozświetlało drogę jak Vegas
Ruszył, marzył o tych, które miały zbroję na piersiach
Miały swoje na sercach coś jak bypass
|
|
 |
Zostaw alko i nie pomoże tu nic browar
Albo pierdol moje słowa, bo to tylko pusty slogan
|
|
 |
Sami mówimy o sobie choć nie ma o czym gadać
o szczyt walczysz latami w pół dnia z niego spadasz w dół.
|
|
 |
I dziś jestem tą, co tam płacze i smarka...
Masz prawdę na ręku, bo masz mnie na zdjęciu.
Patrz, masz mnie na wierzchu, bo nic nie ukrywam.
|
|
 |
Znów nie mogę sobie spojrzeć w twarz,
bo się boję, że zobaczę ten sam emocji brak.
Jak wtedy gdy ostrzegałaś mnie, że wszytko jest nie tak,
a ja czułem, że wgniata mnie w ziemie ten pieprzony świat.
Choć łączy nas piękno spadających gwiazd,
stoję w drzwiach, ostatni raz życie traci smak, pryska czar.
Idzie burza, wiem, wiatr rozwiewa mgłę,
a ja uczę się żyć, każdym kolejnym dniem.
|
|
|
|