 |
Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać. Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj, boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz
|
|
 |
Chcesz mnie pouczać, ale najpierw sam dorośnij.
Bo tak na dobrą sprawę nikt nie jest tutaj gorszy.
|
|
 |
Chcę Ci powiedzieć co u mnie słychać, jak trudno mi bez Ciebie oddychać.
|
|
 |
szukasz wyjścia, nie da Ci go czysta, potrzebujesz odrobiny towarzystwa
znajdujesz ją myśląc ''zapomne o nas'' tylko czemu szukasz akurat w innej ramionach?
nie wiesz kiedy, głowa traci kontrolę w spodniach robi się cieplej, choć w sercu chłodno
nie jeden facet wybrał tak, kiedy poległ, nie jedna panna zgubiona traciła godność.
|
|
 |
Stało się to. Uzależniłem się. Michał ty ćpunie. Nie mogę sobie poradzić z najmniejszą rzeczą, bo brak mi Ciebie. Jestem sparaliżowany i niepełnosprawny bez Twoich rąk. Tak po prostu nie potrafię nic zrobić, wszystko wylatuje mi z rąk i nie wiem nic. Bo każda linia papilarna na Twojej dłoni, każde Twoje DNA to moja mapa jak mam żyć, oddychać i istnieć. Tylko one pokierują mnie w stronę szczęścia i tam odnajdę sens swojego życia. Ale mogę wołać do tego kolorowego nieba żegnającego Słońce, że pragnę Twej obecności, a ryk morza odda szaleńcze krzyki mojej zamkniętej duszy, ale Ty nie usłyszysz. Cisza niedomówień zagłusza moje słowa, a zdarte usta zapadają się to coraz dalej zapominając słów. Jedynie oczy niczym wulkan wybuchają i wylewa się z nich lawa gorących łez. Czy koniec mojego świata właśnie nastąpił? Czemu ktoś zrobił nasz kalendarz i skończył go na dniu dzisiejszym? Przecież mieliśmy wiecznie trwać.
|
|
 |
wszystkim chodzi o coś, a my kłócimy się o nic
|
|
 |
Pojedziemy nad rzekę, będziemy trzymać mocno swoje dłonie jakby od tego zależało czy zapadnie się Ziemia. Będziemy jednością, dwiema wymieszanymi farbami tworzącymi idealną konsystencje czystego koloru miłości. Twoje ciało pod promieniami Słońca będzie błyszczeć, to takie dopełnienie moich słów, że jesteś moją gwiazdką. Nie będę mógł oderwać od Ciebie wzroku, bo jesteś dla mnie jak Bóg dla chrześcijan. Ślepo wierzę w Ciebie i ubostwiam każdy skrawek Twojego ciała. Moje usta będą parzyły od napływu podniecenia i błądziły jak turysta bez mapy po aksamitnej skórze. Będę prymusem w szkole, gdzie uczę się całej Ciebie. Wskaże każdy pieprzyk i gdzie się zaczynają i kończą Twoje tatuaże. Patrząc Ci głęboko w oczy nawet nasze czarne źranice wypełnią się kolorem naszej miłości. I gdy nasze ciała będą odlewem doskonałości dwóch ciał oddanych sobie poczujemy w każdym kawałku serca smak miłości.
|
|
 |
I siedzę i patrzę i czekam bo chyba od zawsze na coś czekam. I coś mnie zjada od środka i boli, jakbym miał raka. I nie wiem co mam robić, czy z okna skakać czy siedzieć i płakać, bo oszukali mnie kurwy, śpiewali, że świat jest piękny, uwierzyłem, jaki ja byłem durny. Dali mi przepis na życie kiepski jak kiepskich życie, straciłem czas i chyba umarłem. I siedzę tak sobie, martwy i zimny jak lód, i brakuje mi ciepłych słów. I idę dalej umierać sam z niebem, i wcale nie kocham Ciebie.
|
|
 |
W głębi serca nawet człowiek zły może być dobry.
|
|
 |
Miałem kiepski dzień, lepiej do mnie nie podchodź,
poznaje smak życia i jest raczej gorzko.
|
|
 |
Szczęściem chcesz się podzielić, porażki dzielą nas same.
|
|
|
|