|
[cz.1]późna, ciemna noc. ledwo naciągając na siebie ulubiony sweter, biorę kubek mocno posłodzonej herbaty i wychodzę na balkon. ukochany fotel, dobra melodia w uszach i niewielki kawałek panoramy miasta w oczach. tylko ja, ja i myśli. ja, która z dnia na dzień coraz bardziej lęka się życia, które prawdopodobnie chce ją uodpornić na wszystko, co tylko jest możliwe. ja, która z dnia na dzień coraz bardziej boi się zaufać ludziom, lecz mimo to, jest coraz silniejsza i pewniej stawia kroki. pozornie wielki człowiek, który czasem gubi się w tym wszystkim i w ciągu minuty potrafi przeobrazić się w coś, co określić można gąbką. bezuczuciowym przedmiotem nasiąkniętym żalem wyciskanym z coraz to większą siłą. gdzieś w tle wyjące psy. na niebie biało-czerwone kropki, pędzące jakby w stronę księżycowej pełni. być może w którymś z tych samolotów, właśnie teraz, w tym momencie, ktoś stwierdził, że rozpoczyna nowe, lepsze życie./keepyouforever
|
|
|
[cz.2] być może ktoś kogoś rzucił, albo jakimś cudem odnalazł sens we wszystkim, co wokół go otacza, może w ogóle tego, do czego dąży dniami, miesiącami. być może ktoś wyznaje komuś miłość. właśnie, być może. najbardziej boli to, że nigdy, ale to kurwa nigdy, przenigdy nie da się mieć pewności chociażby w tym, że w którymś z tych samolotów lecą jacykolwiek pasażerowie. a uczucia? znaleźć pewność w uczuciach w XXI wieku? dziś? dziś, kiedy nie postawisz kroku, bez wcześniejszego, dokładnego sprawdzenia podłoża, a spotkanie na ulicy człowieka lojalnego, prawdomównego graniczy z cudem?/keepyouforever
|
|
|
"bo co świat ma z dwojga ludzi, którzy nie widzą świata?"
|
|
|
8 stycznia, 19. z domu wyszłam przerażona, bo jak nie bać się, że swym zachowaniem mogę jednocześnie złamać komuś serce? w dodatku komuś, kto nie raz pozostawiony został sam sobie, po wcześniejszym rozdarciu na strzępy. cholernie się bałam. i cierpiałam, cierpiałam, bo nigdy dotąd tak mocno nie pragnęłam odwzajemnić uczucia, ale jak? jak, kiedy serce mówi zupełnie co innego. jak, kiedy w głowie wciąż tylko te pieprzone 6 liter skurwieloskiego imienia i oczy, które zawsze hipnotyzowały? spotkaliśmy się po raz pierwszy. kolejną noc spędziłam na standardowym przemyśleniu wszystkiego, co zaczęło się we mnie dziać. poczułam się nijako, pierwszy raz zrozumiałam, że wciąż dążyłam do tego, czego nie ma, nie było i nie będzie. przerażające uczucie. później pojawiła się iskierka nadziei, nadziei na lepsze, na nowe, na coś, czego jeszcze nie czułam. i ogromna kropla zdecydowanej niepewności, względem własnego serca. "nowy rok, nowa ja, nowe życie" - pomyślałam./keepyouforever
|
|
|
najwspanialsze uczucie świata? budzić się z myślą, że to On należy do mnie, że to dla Niego jestem najważniejszym człowieczkiem na Ziemi, że to On kocha mnie nad życie i nie wyobraża sobie beze mnie swojego istnienia, że mam po co, że mam dla kogo żyć, dla kogo wstawać z tego przyciągającego grawitacją łóżka, że jest Ktoś, dzięki komu mam pewność, że WSZYSTKO ma jakiś sens./keepyouforever
|
|
|
Gdyby sperma świeciła, twoja dupa wyglądałaby jak Las Vegas
|
|
|
-Pójdziemy po colę?
-Jesteś jedyną osobą, która robi cztery błędy w wyrazie "piwo" . ; p
|
|
|
Kartka była niezasłużona ! Żółta-zrozumiałabym , ale... -,- A Ci Grecy to aktorzy a nie piłkarze!
|
|
|
- musze zaraz spadać , jaki mamy czas ?
- środkowoeuropejski ; ]
|
|
|
i śmieszy mnie to, że wszystko co masz mi do powiedzenia, walisz w plecy, mała.
|
|
|
Nie wiem dlaczego ale kręcą mnie tacy kolesie, przed którymi ostrzegała mnie mama ;>
|
|
|
A najwspanialszą kołysanką, może być jedynie dźwięk narządu pompującego jego krew./keepyouforever
|
|
|
|