 |
rozpakowałam zakurzone pudełko moich wspomnień. właściwie naszych, ale przecież dla Ciebie nie mają już znaczenia. w kompletnej ciszy przeglądam każde spotkanie, pocałunek i dotyk dłoni. jeszcze raz przeżywam to uczucie bezgranicznej radości, niestety tak krótkie. znowu siedzimy tam nad jeziorem, znowu obejmując się patrzymy na zachód słońca. ponownie słyszę Twój szept i czuję Twój ciepły oddech na szyi. zaciągam się Tobą jak ćpunka. wszystkie te cudowne chwile. one wszystkie wracają. a potem myślami znów jestem w obecnym czasie. po kolejnej dawce przeszłości, siedzę w swoim pokoju, żałując, że właśnie tak się stało. / nieswiadomosc
|
|
 |
Nie idź za mną, bo nie umiem prowadzić. Nie idź przede mną, bo mogę za Tobą nie nadążyć. Idź po prostu obok mnie i bądź bez względu na wszystko.
|
|
 |
sama się pogrążałam. topiąc smutki w alkoholu, próbowałam jak najszybciej przeżyć każdy dzień. dużo snu, tego niezdrowego pijanego snu, żeby minęło jak najwięcej godzin. odtrącałam pomoc przyjaciół, którzy mimo starań w końcu się poddali. czasem ktoś przychodził sprawdzić czy jeszcze żyję. ale coraz rzadziej. sama do tego doprowadziłam. nawet rodzice dali już za wygraną. to takie żałosne, stoczyć się przez nieszczęśliwą miłość. żałosne - ale realne. i mimo, że mogę zacząć wszystko od nowa, lepiej, rozsądniej, to nie chcę. nie potrafię dalej żyć. bo co to za życie, bez Niego ? / nieswiadomosc
|
|
 |
za każdą rozmowę nad ranem - dziękuję.
|
|
 |
zobaczyłam błysk wściekłości w jego czarnych oczach. otumaniona bólem wywołanym przez Jego słowa, stałam niczym posąg. mój płytki oddech był szybki, serce waliło jak oszalałe. ale chyba tego nie wiedział. zdziwiony moim brakiem reakcji, chwycił mocniej moje chude ramiona i potrząsnął mną. mocno. i nic. nie mogłam wydusić słowa, zmusić się do odejścia. nie wiedział co robić, nie był sobą. - To koniec ! Zrozum ! Nieodwołalny ! Nie chcę żebyś cierpiała... - powiedział luzując uścisk na moich ramionach. dopiero teraz poczułam ból. z pewnością Jego palce pozostawią siniaki. - Nie chcę Cię więcej widzieć ! - kompletnie zdezorientowany krzyknął ostatni raz, po czym odepchnął mnie i pobiegł i zniknął w mroku nocy. nie odwrócił się, żeby zobaczyć jak siedzę na ziemi, obejmując kolana niczym dziecko. jak przez mgłę słysząc głosy przechodzących obok ludzi, wylewałam łzy, brudząc tuszem nową sukienkę, w Jego ulubionym kolorze. przez łzy zobaczyłam spadającą gwiazdę. przegrałam./nieswiadomosc
|
|
 |
odsunął mnie na odległość ramion. próbowałam przytulić się do niego jak przed chwilą, jednak jego silne ręce trzymały mnie na dystans. - Tak nie może być. Już dłużej nie. - powiedział patrząc mi twardo w oczy. obleciał mnie strach, przed tym co chce powiedzieć. widząc, że czekam na dalsza część, odezwał się ponownie - Nie zasługuję na Ciebie, rozumiesz ? Znajdź sobie normalnego chłopaka, który nie ćpa i nie pije. - spojrzałam na Niego jak na wariata. - Jestem trzeźwy i w pełni świadomy swoich słów. - dodał nieco ironicznie. wtedy dotarło do mnie, że mówi poważnie. nie zrobiłam jednak nic. stałam przed Nim i patrzyłam nierozumiejącym wzrokiem. - Ogłuchłaś ?! Zrywam z Tobą ! Dla Twojego własnego dobra ! - krzyknął mi prosto w twarz. po moich policzkach bezdźwięcznie spłynęły pierwsze łzy. wiedział, że nie odejdę. nie tak łatwo. - Wynoś się stąd ! Zostaw mnie w spokoju ! Nie chcę Cię już ! - wrzasnął myśląc, że to mnie złamie. ale ja wciąż stałam. zrozumiał, że sama Go nie zostawię. cz1
|
|
 |
zbyt dużo blizn skrywa tak małe serce
|
|
 |
każde "kocham cię" powinno się pamiętać, tak jak osoby, którym się to powiedziało - nie ważne w jakich okolicznościach.
|
|
 |
mam przy sobie ludzi, którym potrafię się zwierzyć bez pomocy alkoholu.
|
|
 |
ona zbyt często zerkała w jego stronę. on za często patrzył na inną.
|
|
 |
przykro mi patrzeć na ludzi, którzy mimo, iż darzą się wzajemnie ogromnym uczuciem, nie mogą być razem.
|
|
 |
nie lubię Twoich wahań emocjonalnych. jednego dnia lubisz, drugiego nienawidzisz.
|
|
|
|