 |
- Wypuściłam szczęście.
- Jak to wypuściłaś szczęście?
- Nie zdołałam go złapać bo było trochę za ciężkie.
- A jak wyglądało?
- Miało metr siedemdziesiąt i piwne oczy.
|
|
 |
Potrzebuję miłości, nawet tej wymyślonej, przerysowanej, wyidealizowanej.
|
|
 |
W niewyobrażalnym tempie rośnie moje zainteresowanie Twoją osobą.
Z dnia na dzień wypełniasz coraz większą część moich myśli, mojego życia.
Uzależniam się od Ciebie, wiesz?
|
|
 |
Jak tancerka w pozytywce budzę zachwyt, a jednak tańczę sama.
|
|
 |
Usiłujemy zagadać swój strach i rozpacz. udajemy, że nic się nie dzieje.
|
|
 |
Popatrz prawdzie w oczy, on cię zauroczył.
|
|
 |
Przytul mnie - poprosiła i popatrzyła na niego błagalnym wzrokiem. A on nie zastanawiając się długo objął ją czule. I tak siedzieli, nie patrząc na upływający czas. Nie mówili nic. Słowa nie były potrzebne. W końcu jednak odezwał się: - Nawet nie wiesz jak bardzo mi Cię brakowało. Jesteś dla mnie całym światem. Już nigdy Cię nie opuszczę. - Dlaczego pozwoliłeś mi tyle na Ciebie czekać? - Próbowałem się od Ciebie uwolnić, ale im więcej próbowałem, tym więcej o Tobie myślałem. Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię potrzebuję. Uwielbiam Twój uśmiech, każde Twoje spojrzenie jest dla mnie skarbem. Kocham Cię. I tak siedzieli przy świetle zachodzącego słońca. Kiedy już mieli się pocałować, otworzyła oczy. Gdy ujrzała pożółkłe ściany swojego pokoju odczuła ogromny żal, że nie zdarzyło się to naprawdę.
|
|
 |
Taka już jestem. Chłopaków których mogę mieć na jedno skinienie palcem odrzucam. A przyciągają mnie ci, których uczucia do mnie stoją pod znakiem zapytania, lub tacy, którzy są bezwzględnymi dupkami. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, bo szczególnie gustuję w połączeniu tych dwóch typów. Masochistka? Nie, po prostu stuprocentowa kobieta.
|
|
 |
Dopiero po fakcie dotarło do mnie jakie znaczenie miał TAMTEN dzień. Jednak kiedy trwał byłam zbyt zajęta żeby to zauważyć - starannie pielęgnowałam wtedy depresję, w którą wpędziło mnie życie.
|
|
 |
Zamknęła oczy oczekując pocałunku. Oczywiście nie była jeszcze zakochana. Kochała tylko jego wyobrażenie. Ale ich pierwszy pocałunek trwał dłużej niż te na filmach, smakował lepiej niż stek z frytkami i okazał się o wiele przyjemniejszy od marzeń na jawie.
|
|
 |
to coś w klatce piersiowej umiejscowione z lewej strony pęka z bólu, a Ty nakładasz na twarz maskę i uśmiechasz się , a ludzie naiwnie wierzą w Twoje wymyślone szczęście.
|
|
 |
założyła ulubioną bluzkę i ' szczęśliwe kolczyki ', obiecując sobie, że już nigdy w życiu nie da się zniszczyć, żadnemu chłopakowi. natomiast następnego dnia chodziła w poplamionej bluzce z jednym kolczykiem. co to oznacza? taak, biedna idiotka znów się zakochała.
|
|
|
|