|
i pamiętaj dziewczyno, twoje blizny są twoją siłą.
|
|
|
-gdzie twoje serce.? - u niego . teraz on sie nim opiekuje. ♥
|
|
|
Stary, kobietę się kocha, mimo wszystko. po to jest. i masz z nią sypiać, masz doznawać z nią nowych doświadczeń, ma być wam cudownie - ale nie tylko wokół tego to się kręci. Przytulaj ją. Daj jej swoją bluzę, gdy będzie marzła i daj serce, kiedy ona odda ci swoje
|
|
|
nauczył mnie jak żyć. prowadził za rękę i dawał wskazówki. onieśmielał uśmiechem i pokazywał że warto walczyć. zawsze dążył do celu, choć nie była to droga łatwa. zgarniał swoje marzenia i zapisywał je gdzieś na którejś skale u samego szczytu. nie, nie był egoistą. był realistą, który szukał we wszystkim namiastki optymizmu.
|
|
|
to było do nieuchwycenia. jak spadający płatek śniegu gdzieś, na któryś centymetr ziemi. nie było to łatwe do zrozumienia. tysiąc pytań, i milion niedomówień, a jednak było piękne. coś co nas połączyło, stworzyło więź. więź nierozrywalną. więź, której nie dało się rozdzielić. wszystkie nitki były idealnie ze sobą połączone. dłonie, oczy i uśmiech. nasz śmiech, i głos, aż w końcu serca. rozgrzewała nas gorąca herbata i gruby koc. było tak jasno i niewinnie jak na zewnątrz. tam śnieg, a tu miłość. zwykłe uczucie, które przerodziło się w coś ponad.
|
|
|
Pamiętaj o Nim, pamiętaj o tym by go kochać, tak samo dziś jak i za dziesięć lat, masz być już tylko jego, pamiętaj, że naprawdę to całe Twoje jebane życie jest nim inspirowane, pamiętaj o tym by zawsze się starać, pamiętaj, że nic nie jest dane z góry na zawsze, pamiętaj co czułaś gdy odchodził i co czułaś gdy wracał, pamiętaj o jego ustach, włosach, zapachu, mimice, o jego wszystkim, pamiętaj kurwa o tym, że tylko jego kochasz naprawdę, pamiętaj że to jedyna rzecz w życiu której nie możesz pozwolić sobie spieprzyć, pamiętaj. Amen
|
|
|
- uparta, dumna, honorowa, często wścibska i bezustannie narzekająca. - wymienił po pytaniu o to, jakie cechy lubi we mnie najbardziej. zrobiłam wielkie oczy, omal co nie nalewając wody obok szklanki, a nie do jej środka. westchnął wstając od stołu. zabierając dwa kubki, z krótkim 'chodź' ruszył do mojego pokoju. - kocham te cechy, bo inni ich nie znoszą. kocham je, bo Cię charakteryzują, a faceci zapoznając się z nimi, dają sobie spokój. prawie byłem jednym z nich, gdybym nie wyszedł wtedy po pierwszej kłótni. gdybym wkurwiony nie spalił szluga i nie uświadomił sobie pewnej kwestii. tamtego dnia serce krzyczało do mnie przeraźliwie. cholerne 'nie spierdol, bo to skarb!'. teraz wiem, że pod tymi cechami kryje się brylant, Twoja dusza. wiesz, co mnie w tym jara najbardziej? - mruknął zaczepnie, na co posłałam Mu uważniejsze spojrzenie. pocałował mnie lekko w usta, a nie oddalając się, szepnął: - jesteś moja, w końcu.
|
|
|
Jest czymś więcej. czymś pomiędzy przelotnymi spotkaniami naszych ust, a za szybko bijącymi sercami, które niezaprzeczalnie należą do siebie. czymś, czego nie można wyrazić kilkoma zdaniami. czymś więcej niż trzymanie za rękę przy minusowej temperaturze czy ściskanie pod kołdrą w jego pokoju. czymś, czym żyje. czymś, co jest moim sensem, przepisem na lepszą kawę i dzień z posypką nazwaną jego uśmiechem. ♥
|
|
|
złap mnie za rękę i nie puszczaj. nie pozwól, abym upadła. trzymaj mnie mocno i karm uczuciem gdzieś między pierwszą a czwartą w nocy. gdzieś między szóstą a dziesiątą. dwunastą, a czwartą. proszę. bądź odpalając kolejnego papierosa.
|
|
|
z każdym nowym dniem udowadniał mi że podjęłam dobrą decyzję. pokazywał mi jak cholernie dobrze jest mieć kogoś obok mimo pogody za oknem i zbliżającej się zimy. karmił miłością i malinowym reddsem na deser. opowiadał własne marzenia z czasów kiedy wierzył jeszcze w świętego mikołaja, a matma była całkiem w porządku. uzależniał mnie od siebie. leżąc któregoś wieczoru w jego ramionach zrozumiałam że nie wyobrażam sobie ani jednego dnia bez niego. od tak, byłam jego stałym klientem. on świadomy swego zachowania dilerem. ja dla niego dziewczyną, która stała ponad wszystko. uzupełnialiśmy siebie nieświadomi czyhających na nas zagrożeń za rogiem.
|
|
|
spróbuj jego ust kiedy ziemia zostanie spowita całunem ciemności. kiedy gwiazdy niedbale zawisną nad waszymi głowami, a chłodne powietrze otuli wasze ciała mieniące się w blasku księżyca. złap go za rękę i nie puszczaj. nie pozwól, aby serca zgubiły rytm. dziś, ani za parę lat kiedy pojawi się pierwsza nieoczekiwana zmarszczka pod okiem. bądźcie dla siebie oparciem. codziennym uśmiechem i szczęściem. kochajcie się i kłóćcie. przepraszajcie się w kuchni na blacie albo z pozoru zwykłym pocałunkiem pomieszanym z namiastką uśmiechu, który pojawi się okazując całe uczucie jakie was połączyło. to jest ta miłość, o którą warto walczyć. to jest ta miłość, która śmie się nazywać szczerą i prawdziwą. to jest ta miłość, która kiedyś połączy was z kimś kto będzie waszym idealnym połączeniem.
|
|
|
|