|
Przyzwyczaiłam się do tego że jest. Przyzwyczaiłam się do sms ' ów na dobranoc. Przyzwyczaiłam się do tego że widzę Jego uśmiechniętą mordę codziennie. Przyzwyczaiłam się do tego że jestem dla Niego najważniejsza. Przyzwyczaiłam się do Jego nadopiekuńczości. Przyzwyczaiłam się do Jego głupich tekstów, do tego jak nazywał mnie "głupią babą", do Jego śpiewania kolęd idąc przez miasto. Przyzwyczaiłam się do Niego. A On tak nagle, po prostu każe mi się odzwyczaić?./najebanatymbarkiem
|
|
|
Czuję, że jest, tak blisko jak jeszcze nigdy wcześniej. Jest obok mnie, jest w sercu. I w jednej chwili pragnę, by to już nigdy więcej się nie skończyło. By to co mamy trwało już do końca, by był już do końca. Znów się uśmiecha, a ja czuję się jak największa szczęściara na świecie. Przytula mnie, dając do zrozumienia, że to jak jest to nie nic takiego, że to coś więcej. Każdy najmniejszy gest, słowo staje się tak dziwnie ważne, i znaczy tak wiele, że próbuję zapamiętać każde z nich. Spisuję w pamięci najważniejsze momenty. Momenty, w których czułam, że jestem naprawdę, że to wszystko co mam, to coś co jest naprawdę, że On to moje wszystko. / Endoftime.
|
|
|
Przeraża mnie fakt, jak bardzo się oddalamy. Jak budzimy się, już nie obok siebie i jak zaczynamy każdy, nowy dzień bez siebie. Jak przestajemy się uzupełniać. Naprawdę nie mogę, a nawet nie potrafię zrozumieć tego jak jest, tego jak w tak krótkim czasie zmienia się wszystko to, w co przecież nieugięcie wierzyło każde z nas. Dlaczego nadal tracimy to czego potrzebujemy najbardziej, i zwyczajnie nie potrafimy zrobić już nic? Dlaczego? To nie kwestia poddawania się, czy bezwładnego upadania na deski, nie, to nie to. To tak jakby odpuszczanie sobie siebie, ze świadomością, że mimo to, osobno nie damy sobie rady, że momentalnie wszystko inne straci na znaczeniu. Oddalamy się od tego, co ponoć jeszcze wczoraj było tak istotne, tak ważne, co jeszcze wczoraj miało sens. Stajemy do siebie plecami, i już nie potrafimy się odwrócić. Nie potrafimy tego wszystkiego naprawić. Nie potrafimy walczyć. Walczyć o to co nam pozostało.. walczyć o Nas samych. / Endoftime.
|
|
|
'Kcham chłopcuf ale chłopsy mie nie kochajom bo lobiom dzifki ale ja nie jectem dzifkom. '
|
|
|
I nie jestem ideałem. Ale się staram. / najebanatymbarkiem
|
|
|
Późną nocą siedzę przy parapecie, księżyc wysoko, słuchawki, a przez odtwarzacz przebija się kolejny kawałek. Spoglądając tak w niebo, uważnie wsłuchuję się w tekst, i chyba naprawdę tęsknię. Gwiazdy irracjonalnie układają swój bieg na podobiznę Twojego uśmiechu. Jest coraz cieplej. Wiem, że tu jesteś, że jesteś tu sercem. Czuję Cię, z każdą minutą coraz bardziej, z każdą chwilą coraz mocniej. Chcę. Chcę, żebyś tu był, żebyś był ze mną, zawsze, gdy tego potrzebuję, a tylko Ty wiesz kiedy, bo wszystko to, czego mi potrzeba, to tylko i wyłącznie Ty. / Endoftime.
|
|
|
Zmieniam się. Nie wiem dlaczego. Nie wiem jak to jest możliwe, ale jednak się zmieniam. Ja - ta która nawet zimą popierdalała w bluzie i skejtach, zamiast ubrać się cieplej. Ta, którą spotkanie na lekcjach graniczyło z cudem. Ta, która z kieliszkiem się prawie nie rozstawała. Ta, która fajkę w ryju co chwilę miała. Ta, która lubiła zapalić coś mocniejszego. Zdarzyło się też coś wciągnąć. Ta mająca na wszystko wyjebane, zdemoralizowana panna się zmienia. Dresy rzuciłam gdzieś w kąt. Zaczęłam dbać o kondycje, zdrowie, chodzić do szkoły, przestałam palić zielone, rzucam fajki a nawet zaczęłam się uczyć. Nie wiem z czym związana jest ta zmiana. To dziwne, ale w sumie, chyba nadszedł czas by w końcu coś zrobić z życiem.../najebanatymbarkiem
|
|
|
Bywa tak, że kochamy zbyt mocno, że to co czujemy, zamiast uskrzydlać, zwyczajnie nas uśmierca. Pusta otchłań. Tkwimy w czymś, nie będąc do końca pewnym niczego. Poranki stają się szare i monotonne, a noce tak bolesne, jak nigdy wcześniej. Marne szczegóły, szczęście zbite na milion kawałków, pozorne marzenia przestają napędzać bieg, nagle jakby upadasz. Spadasz wciąż w dół, nie potrafisz już inaczej, nie potrafisz zrobić już nic, bo bez choćby jednego sensu dla serca, granice końca stają się coraz bliższe. / Endoftime.
|
|
|
|
Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, ale weszłam w to z pełną świadomością,że mogę wyjść już bez serca. /esperer
|
|
|
Wiem że chwilami jestem nie do wytrzymania. I wiem że często nie możesz ogarnąć tego co do Ciebie mówię. I wiem że zachowuję się jakbym była z innej planety. I wiem że czasem masz dość tych moich zagrywek. I wiem że czasami masz ochotę mi przypierdolić żebym skończyła tą swoją paplaninę. I wiem że nie jestem idealna. Ale wiem też że kocham Cię tak jak żadna inna przede mną. /najebanatymbarkiem
|
|
|
|