 |
Złap mnie za rękę i powiedz : `zaopiekuję się Tobą, nawet, gdy będziesz chciała odejść..` | lonleyyy
|
|
 |
Spokojnie weszłam na sale rozglądając się za kimś znajomym. Nikogo jeszcze nie było. Kolorowe balony toczyły się po parkiecie, serpentyny zwisały z filarów a stoły były udekorowane w staranny i przecudowny sposób. Usiadłam przy jednym ze stołów , z brzegu. Usłyszałam otwierające się drzwi , odgarniając kosmyk włosów wystający z koka , zwróciłam w tamtą stronę wzrok. Wszedłeś na sale ze swoją partnerką. Wiedziałam że tak będzie i zanim popłynęła pierwsza łza wstrzymałam oddech i opanowałam wszystkie drzemiące we mnie emocje. Uśmiechnąłeś się do mnie a ja tylko spojrzałam na zegarek. Trzymawszy ją za rękę zacząłeś zmierzać w moją stronę. Stanąłes przede mną - pięknie dziś wyglądasz - powiedziałeś , nie patrząc na ciebie - ty też się nie źle prezentujesz - odpowiedziałam wbijając wzrok w kolorowe balony, - nie kocham jej - wyrwało ci się. podniosłam wzrok i oczy zrobiły się szklane. tak trudno nam było.
|
|
 |
O namiętności słyszałam tylko w filmach, możliwe. O seksie słyszałam tylko od fanów pornosów, tak , przyznaję, ale to nie znaczy że nie potrafię kochać .. tak na serio.
|
|
 |
Serca było mi żal najmniej. Najbardziej martwiłam się o make up. Bałam się o rozmazany tusz i o to że szminka mi wyblaknie. Martwiłam się o moje paznokcie które wbiłam w ściane , niepokoiły mnie moje nowe rajstopy w których wydrapałam dziury, nie ważne że stałeś przede mną. Płakałam serce pękało ale przynajmniej miałam klase.
|
|
 |
Dziś mnie nie obchodziło , że w szpilkach będą najwyższa, Nie obchodziło mnie to , że ktoś mnie zobaczy z butelką wina w dłoni. Szłam dumnym krokiem , w czarnym płaszczu w ulubionych szpilkach i niesfornie upiętymi włosami przez miasto. W duszy tylko myślałam że z Tobą było by lepiej kpić ze świata.
|
|
 |
Chyba nie powinnam Cię kochac i chyba nie powinnam o Tobie myśleć bo z zasady nie pakuję się w coś bez sensu.
|
|
 |
A co jeśli okazało by się że to wszystko robię dla Ciebie?
|
|
 |
Za dużo łez poleciało z moich oczu . Za dużo .
|
|
 |
Kiedy upadłam podałeś dłoń , kiedy płakałam otarłeś łzy , a teraz kto to zrobi. Przeciez odszedłeś.
|
|
 |
W piątki zawsze zaczynam lekcje o 8;45. Zawsze przychodziliśmyy na 8;00 tylko po to żeby ze sobą być , porozmawiać. Dziś też przyszłam, siedziałam na schodach przed szkołą i czekałam , durne złudzenie zasłoniło mi oczy pięknyi wspomnieniami. Po dzwonku ... spóściłam wzrok i zaczęłam płakać , przeklinać w myślach nasze uczucioe i to co było. Usłyszałam czyjeś kroki na śniegu , podniosłam wzrok a tam stałeś ty. Patrzyłęś na mnie tym swoim ciepłym wzrokiem , podałeś rękę i pomogłeś mi wstać. "tęsknie" wszyeptałeś.
|
|
|
|