|
Powiedziałabym Ci, tak po przyjacielsku, co o Tobie myślę, że po Tobie została wielka pustka i mam poczucie, że nic nigdy jej nie wypełni, bo jesteś osobą naprawdę wyjątkową i nic nie jest w stanie Cię zastąpić i że nawet trochę mi szkoda, że ja nie byłam taką dla Ciebie, ale tego nie zrozumiesz.
|
|
|
Na zewnątrz niewzruszona maska. Jest ok - myślisz, że nie? Że bez Ciebie jest źle? Nie no co Ty. Przecież kiedyś Cię nie było i jakoś dało się żyć. A w środku? W środku koszmar. Terror. Psychika wariuje - woła 'skończ to!'. A rozum? Rozumem ogarniam, że jak skończę, to nigdy nie będzie szans na happy end. Bo jak? Chociaż podobno tam się wszyscy spotkamy.
|
|
|
I znów siedzę i patrzę tępo we wszystkie możliwe wyświetlacze, z nadzieją, że zaraz zamruga na nich Twoje nazwisko.
|
|
|
Wróć i powiedz, że jestem wszystkim czego pragniesz. / jachcenajamaice
|
|
|
Jak mam powiedzieć, że nie umiem żyć bez Ciebie, żeby do Ciebie to dotarło?
|
|
|
Nie ma słów, które oddałyby co czuję i ile bym dała, żeby było jak kiedyś.
|
|
|
Cieszę się, że mówisz, że dla mnie jesteś zawsze, że mogę na Ciebie liczyć. Ale potrzebuję Cię tu, nie tam... jak przyjedziesz do mnie w środku nocy, kiedy będę miała zły sen...?
|
|
|
Wiem, że nie ma na to szans, ale proszę - zostań...
|
|
|
Bałam się... Bałam się bardzo tego spotkania. I może za tydzień skończę w takim stanie jak 2 tygodnie temu, leżąc na zimnej podłodze i pustymi oczami patrząc w sufit ze zmarnowaną pracą włożoną w swój stan obecny, ale czuję, że zrobiłam dobrze. Że było warto się z Tobą spotkać.
|
|
|
A wiesz? Teraz jeszcze żywiej przed oczami stają mi miejsca, w których byłyśmy, dokładne trasy, razem przejechane, a klatki z życia przeglądam jak fotografie.
|
|
|
Niesamowite jak nieznajomy starszy pan na ulicy potrafi przywrócić wiarę w ludzi i wywołać uśmiech na usta życzliwym "Uśmiechnij się, Myszko".
|
|
|
W takie zwykłe wieczory mocno odczuwam Twój brak.
|
|
|
|