 |
|
niebieski bukiet kwiatów. symbol innej barwy życia. obiekt pragnień, ciepła i dotyku. symbol miłości zamknięty w niej samej. //cukierkowataa
|
|
 |
|
Boję się. Boję się tego, że kedyś nie będziemy już mieli ze sobą tak dobrego kontaktu. Że kiedyś coś się zepsuje i nie będę mogła sobie z tym poradzić. Wystarczy, że przejdę w miejscu, w którym byliśmy razem i wszystko mi się przypomina. Teraz na wspomnienie tych myśli szeroko się uśmiecham, a w sercu czuje pozytywne uczucie. Pewnie będzie jeszcze dużo takch chwil, w to nie wątpię. Już się do Niego przyzwyczajam, wręcz uzależniam się od Niego. Mam przeczucie, że coś z tego będzie. I jestem szczęśliwa z tego powodu. Wiem, że muszę skupić się na teraźniejszości i dobrze mi to wychodzi. Obawiam się tylko tego, że za bardzo się do Niego przyzwyczaje, a później nie będę potrafiła już bez Niego żyć. / iloveyou17
|
|
 |
|
mimo tego że siedziała spokojnie, słuchając tysiące krzyków skierowanych od niego. miała wszystkiego dość. chciała wstać i z całej siły uderzyć głową w ścianę, tak aby stracić przytomność żeby wszystko na chwilę ucichło. //cukierkowataa
|
|
 |
|
tabliczka czekolady szczęścia rozpuściła się. zbyt długo pozostawiona była na słońcu. // cukierkowataa
|
|
 |
|
Potrzebuję Twoich szczerych słów, czułych pocałunków, głębokich spojrzeń w oczy. Ciebie potrzebuje! /jarasz.moje.serce
|
|
 |
|
urodzinki. szesnaste :D :*
|
|
 |
|
więc to prawda. to był on. codziennie. wypełniał ją miłością. wypełniał ją słowami. tak. to były słowa. słowa budujące dom marzeń z oknami wspomnień. dom wśród krętych ścieżek pragnień. //cukierkowataa
|
|
 |
|
siedziała na chłodnym murku, mrużąc błyszczące oczy. patrzyła gdzieś w dal, tam gdzie wzrok nie dosięga. podpierała dłonią brodę a do klatki piersiowej z całych sił przytulała misia. w myślach zakręciło się błądziła wzrokiem gdzieś po niebie. w sercu miała pustkę. tęskniła za kimś kogo już nie ma. kto odszedł przed czternastu laty. nie pamiętała twarzy, była zbyt mała. dwuletnie dziecko w końcu nic nie zapamięta ale to jednak dobrze mniej cierpiała. //cukierkowataa
|
|
 |
|
szła po krawędzi chodnika z pustą butelką danielsa w ręce, co chwilę tracąc równowagę spadała z wysokiego krawężnika. liczyła kroki te udane i te kończące się upadkiem. wydawało jej się że może liczyć w nieskończoność, nie martwiła się upadkami bo nie czuła bólu. mogła iść naprzeciw przeciwnościom losu. //cukierkowataa
|
|
 |
|
wpatrywała się w chaos otwartej szafy. na każdej z półek leżały pomięte ubrania o różnych kolorach i fasonach. znalazły się dresy i dżinsy, spódnice i sukienki. każda rzecz miała w sobie odrobinę wspomnień. //cukierkowataa
|
|
 |
|
stała w pokoju gościnnym, przy przeszklonych drzwiach balkonowych. padał deszcz ale mimo to próbowała się cieszyć pięknem zapadającej nocy. na zewnątrz zaświeciły się przydrożne lamy. krople deszczu delikatnie spadały z nieba, nadając spokojnego rytmu. starała się nie myśleć, chciała być czysta od marzeń i wspomnień chciała na krótką chwile zamienić się w małą krople deszczu, aby być wolna nie przejmować się niczym. //cukierkowataa
|
|
 |
|
między dwoma palcami trzymała dopalającego się papierosa, w drugiej ręce butelkę desperadosa pełnego do połowy. siedziała przy ruchliwej ulicy w za dużej bluzie przesiąkniętej męskimi perfumami. //cukierkowataa
|
|
|
|