 |
W nocy jestem taka strasznie sama z wiatrem i wiem, że na próżno mówię do Ciebie, bo przecież Ciebie nie ma. Chciałbym uciec od siebie w wiatr albo w Twoje ręce. Musisz być – nie za daleko, nie tak strasznie daleko, że nigdzie. / Poświatowska
|
|
 |
''Każdy potrzebuje kogoś komu może w środku nocy powiedzieć, że pająk chodzi po ścianie.''
|
|
 |
|
znowu będziemy na próżno czekali na cud, marnowali czas, zużywali serca i rozstaniemy się.
|
|
 |
|
Czekam na Ciebie. Na jakiekolwiek Twoje słowo. A Ty atakujesz mnie milczeniem. Jestem bezbronna i pozbawiona siły walki. Ale przestań do cholery. Nie widzisz, że już upadłam, i to dawno? A Ty wgniatasz mnie coraz głębiej w ziemię. Odezwij się. Możesz nawet krzyknąć, przeklnąć i splunąć na moje serce. Ale daj znak, że istniejesz, że jesteś tam gdzieś i że nie jestem Ci obca, że nie byłam obojętna, nawet jeżeli teraz już mnie nie pamiętasz. Proszę nie mów mi, że TO nie miało dla Ciebie najmniejszego znaczenia. Odezwij się.
|
|
 |
Nie odpuści cholera.. Ile razy można kogoś olać, odmówić spotkaniaa a ten ktoś nic nie rozumie.. Ja nie chce zadnych pieprzonych spotkań, ile to razy można tłumaczyć .. Mam dość facetów. Każdy okazuje się frajerem. Każdy na początku jest miły, kochany taki, żee mmm a potem wszystko się sypie.. Nie mówię, że nie mam wad. Bo nie jestem idealnaa.. Tylko niech on da mi spokój i każdy inny ../lokoko
|
|
 |
Nie wierzę, że to już jutro. Znowu wszystko wróci, a tak dobrze było przez te dwa miesiące. Nie widzieć go nie słyszeć, nie kłócić się..Całkowite odcięcie dobrze robi, w sumie ostatni rok już razem wytrzymać. Tylko,że to wszystko jest tak cholernie trudne, nie dla mnie, nie na moje nerwy, nie mój charakter.. Nie, nie boję się iść tam, tylko zupełnie nie mam na to ochoty.. Nie chcę go widzieć, znać, może to egoistyczne ale nic się nie zmienia. Nie ważne czy nie widzę go dzień dwa, miesiąc, kilka miesięcy. Nic się nie zmienia za każdym razem jest tak samo../lokoko
|
|
 |
Kocham ją, całym swoim sercem, choć nie jest już Moja.
|
|
 |
Witam. Pamięta ktoś jeszcze Pana Anonimowego (Marcela)? Nie wiem czy miał jakieś kontakty z kimkolwiek, i nie wiem, czy wgl coś tu pisał o tym. Nie mówił specjalnie o tych z kim miał kontakty. Ale wiem, że kilka osób z Nim gadało poprzez gadu. Także ten.. od śmierci Marcela minęło już prawie dwa lata. Wciąż za Nim cholernie tęsknimy i nie potrafi to jeszcze do Nas dotrzeć. Jak nie którzy z Was wiedzą, był chory. No i niestety odstawił leki, które powinien brać. Tak też to się tak skończyło. Pomódlcie się troche za Naszego kochanego Marcysia, żeby miał tam lepiej. To najważniejsze, bo tutaj już nie zawita.//Ala
|
|
 |
Chciałbym tutaj być, pisać częściej, dzielić z Wami swoje małe szczęścia i smutki. Rozmyślać pośród Waszych słownych konstelacji i czuwać, kiedy komuś z Was dzieje się krzywda. Chciałbym pilnować każdego z Was osobno, poradzić w złej doli, towarzyszyć w budowaniu szczęścia. Chciałbym zdjąć z Waszych pleców każdy ciężar i mógłbym nawet nieść go na swoich barkach. Chciałbym wrócić do czasów, kiedy tu mieszkałem i wierzyłem, że razem tworzymy wspólny dom i rozpalamy ognisko miłości. Dziś siedzę tysiące kilometrów od Was i zatęsknić jest mi wstyd, bo pewnie za późno przypomniałem sobie o moich małych iskierkach stąd. Wybaczcie mi i pozwólcie mi być tutaj z Wami, kiedy słońce gaśnie, a księżyc kolejny raz wylewa z siebie smutek wiadrami prosto na nasze zmęczone głowy./mr.lonely
|
|
 |
Kaskada Twoich bursztynowych włosów opada na mą twarz ogrzewając ją Twoją obecnością. Pojawiłaś się znikąd, zawładnęłaś pustym sercem, które wypełniłaś nową nadzieją. Trzymam Twoją rękę i czuję, że świat wytycza przed nami nowe ścieżki, które zaprowadzą Nas prosto w ramiona szczęścia. Zesłał Cię Bóg, czy moja wiara w Anioły była zbyt słaba? Istniejesz i całujesz moje zmarznięte wargi. Jesteś choćbym szczypał się z niedowierzania miliony razy, obudzę się, a Ty nadal będziesz./mr.lonely
|
|
 |
Mówili: to zwykła dziewczyna. Pytali: Jaki czar na mnie rzuciła. W jaki sposób sprawia, że jestem gotowy na wszystko, tylko dla niej. Nawet po tak długim czasie… Nie wyobrażają sobie jakie było moje życie bez niej. Co czułem i jaki był świat. Świat... Świata nie było. Była kupa gruzu na miejscu w którym powinien stać dom. I niebo jakby wcale nie było niebieskie. Trawa wiecznie spalona słońcem. Woda zimna jak cholera. Wiatr już nawet nie dokuczał. Nie czułem nic poza tym brakiem, brakiem wszystkiego. I nie miała znaczenia przeszłość i przyszłość . Było tylko teraz. Na teraz opierało się moje życie i to wcale nie było nic dobrego. Mówili żyj chwilą. Żyć chwilą bez płuc, serca i całej masy innych narządów. Już nie odmawiają posłuszeństwa, bo po prostu ich nie ma. To jakbyś przestał istnieć. Puff. Nie ma cię. I mimo, że kiedyś były marzenia i plany, to już nie wiesz gdzie się znajdują, ani: co to było. Nie ma już nic. Pustka. Mówili, że to zwykła dziewczyna.
|
|
|
|