 |
|
To koniec , tylko to zdołałam mu powiedzieć. Trzasnęłam drzwiami, wyszłam. Po chwili z powrotem wróciłam na górę. Weszłam , a ty siedziałeś na ziemi, dygotałeś. Zauważyłam łzy spływające po twoich policzkach. I już wiedziałam , że będę cię błagać za to co powiedziałam byleby nie widzieć już jak cierpisz z mojej winy.
|
|
 |
|
byłeś dla mnie ważniejszy, niż Romeo dla Julii, czy Edward dla Belli. bo Ty istniałeś na prawdę.. Ty, ja.. MY.
|
|
 |
|
i jak dziś siedziałam przed szkołą.. minąłeś mnie. tak strasznie zabolało. znów zobaczyłam te Twoje idealne rysy twarzy.. i w ogóle wszystko. zastanawiam się.. czy ja na pewno nie akceptuję Cię takim jaki jesteś. może moglibyśmy być razem.. wystarczyłoby.. wystarczyłoby, żebyś mnie kochał.
|
|
 |
|
powiedziałeś, że nigdy.. przenigdy.. nie zapomnisz tamtych chwil. potem pocałowałeś mnie w czoło każąc, abym na siebie uważała. i odszedłeś.
|
|
 |
|
Marzy mi się zbudować z Tobą tylko Nasz świat. O którym wszyscy będą wiedzieć, ale będą mieć do niego totalny zakaz wstępu. Po prostu tu nie trafią.
|
|
 |
|
po prostu już mam dość! i to wszystko chyba się rozpadnie, bo przecież nie można utrzymać miłości głupim 'przepraszam skarbie'...
|
|
 |
|
zakała z Ciebie. głupi, zepsuty, rozpieszczony bachor !
|
|
 |
|
'' najpiękniejsze co w życiu usłyszałam ? Twój śmiech. ''
|
|
 |
|
nie wiem co Ty masz w głowie, dziecko, ale wybij sobie z głowy, to, że będę Cie przepraszać.
|
|
 |
|
od tamtego roku niewiele się zmieniło. Dalej nie przepadam za zimą, dalej nie lubię świąt, a na widok śniegu mam ochotę położyć się spać i obudzić, gdy będzie ciepło i sucho. Dalej nienawidzę gwiazdki, i krzaku potocznie zwanego ' choinką ', obwieszoną szczerzącymi się Mikołajami. Natomiast jest jedna radykalna zmiana.. Przyzwyczaiłam się już do Twojej nieobecności, skarbie..
|
|
 |
|
o matko ! On jest taki słodki, że bym Go zjadła !
|
|
|
|