 |
|
Myślę, że nikt nie mógłby być lepszy od niego.
|
|
 |
|
Nikt nie lubi kawy parzącej w język,
a stale próbujemy spijać chamstwo
z mężczyzn choć parzy serce.
|
|
 |
|
Krztuszę się tobą,
ale nie jak świeżym powietrzem.
Jak dymem papierosa.
|
|
 |
|
Nie wiem czy pamiętam wszystkie oddechy,
które dla ciebie straciłam.
|
|
 |
|
Wiesz jak to jest? Wiesz jak to jest
wyszukiwać w tłumie twarzy, której i tak
tam nie zobaczymy? Żyć niczym bańka
mydlana, która za chwilę ma pęknąć, z płaczem
na końcu nosa? Ukrywać wszystko i uśmiechać się
pod publikę? Wiesz jak to jest móc oddać życie za kogoś
kto ma nas gdzieś? Nie wiesz? To proszę, nie udawaj,
że mnie rozumiesz.
|
|
 |
|
Światła gasną, ulice milkną,
tylko w mojej głowie ciągły krzyk.
|
|
 |
|
A jacy są Ci ludzie, których mijam codziennie
na ulicy? O czym marzą i śpiewają, gdy nikt ich niesłyszy?
Jakie mają plany i pragnienia i czy kochają tak, jak ja?
|
|
 |
|
Stosunkowo rzadko czuje się sobą.
|
|
 |
|
Twoje odejście było gorsze niż zapalenie płuc,
oskrzeli, krtani, zatok razem wzięte.
|
|
 |
|
Miała rozszerzone źrenice, od nadmiaru kawy.
Nie potrafiła normalnie funkcjonować, po tylu nieprzespanych nocach.
Spowodowanych bezsilnością.
Spowodowanych, jego odejściem.
|
|
 |
|
Dryfuje po samotnym oceanie,
trzymam się wspomnień i to mnie rani bardziej niż Ci się wydaje.
O wiele bardziej niż to okazuje.
|
|
 |
|
Trzeba tak kochać, jak świeci słońce... :*:*
|
|
|
|