 |
Boże, przecież miałam nadzieję, że wczoraj się pogodziliśmy, że wczoraj wszystko wytłumaczyliśmy, że zrozumiałeś, że żałuje, że potrafię się zmienić, ale potrzebuję czasu. Myślałam, że mi ustąpisz, że tym razem zobaczysz jak bardzo cierpię i ile bólu noszę w sobie. Tak bardzo wierzyłam, że poradzę sobie, bo będziesz po mojej stronie, że od teraz wszystko będzie tak jak ma być, że wydobędę z siebie ostatki sił i przetrwam. A Ty, a Ty znów zabierasz stąd moich ludzi, cholera, znów to samo, boję się Ciebie, boję się, że to wszystko nie ma sensu, że nawet jeśli się zmienię, to nic wokół mnie się nie zmieni. Już nie wiem jak sobie z tym radzić, zostałam sama, sama, nikt nie jest w stanie tego ogarnąć jak bardzo mi źle. Boże, czemu mi to robisz? Przecież ja już ledwo oddycham. / believe.me
|
|
 |
"I nie musi być cieplej, choć kolejny raz nie grzeją, problem w tym, że nie mam Ciebie, ale kto by tam się przejął."
|
|
 |
Tylko przyjaciele.Ale przybliżasz się do mnie cały czas,a ja tylko się na to wszystko uśmiecham zalotnie.Miła rozmowa,oh,jakie to proste,tak łatwo nam to poszło,a teraz mnie obejmujesz ramieniem,a ja się śmieję z tego,co właśnie powiedziałeś i kładę swoją głowę na Twoim ramieniu.Tylko przyjaciele.Ale kurcze,impreza,więc idziemy tańczyć,jakiś facet się do mnie przystawia,ale Ty tylko złowrogo na niego patrzysz wypowiadając przez zaciśnięte zęby"nawet jej nie dotykaj".Tylko przyjaciele.Schodzimy z parkietu,bo chce nam się pić,ciągle roześmiani i przytuleni,ale to nic,zamawiamy piwo i wychodzimy na zewnątrz.Siadamy na jakiejś ławce,rozmawiamy,dużo rozmawiamy,a Ty mnie przytulasz i ja Ciebie też,naturalnie.Ale tylko przyjaciele.Odwracam na moment głowę,a kiedy zwracam ją znów w Twoją stronę,Twoje usta są tuż przy moich.Twoje ręce pod moją bluzką,moje pod Twoją koszulką,błądzą po naszych nagich ciałach,oh to tak cudowne,tak cudowne,że zjebaliśmy właśnie naszą przyjaźń./believe.me
|
|
 |
Siedzę oparta o ścianę i czekam, stukam o ekran komórki, raz, dwa, trzy, przecież to niemożliwe, żebyś dziś o mnie zapomniał, przecież obiecałeś, że się odezwiesz, miałeś napisać, zadzwonić, cokolwiek. Jest już 22, ja dalej czekam, mimo, że każdy normalny człowiek poszedłby spać, albo zajął się czymkolwiek innym, ale nie ja. Nie ma nikogo w domu, pokój oświetla jedynie odblokowywana co chwilę komórka. Lecą powoli łzy, nie umiem ich powstrzymać, cholera jasna, otwieram energicznie szufladę, przewracam wszystkie ubrania, gdzieś tutaj musi być, przecież tutaj zostawiłam, jest, wyciągam zioło, drżącymi od nerwów rękoma zaczynam skręcać jointa, to nic, że miałam z tym skończyć, obiecałam, ale teraz, teraz to nie ma zupełnie znaczenia, bo znów w wirze melanżu o mnie zapomniałeś, to tak bardzo boli. Ale teraz jakoś mniej, bo wciągam właśnie dym do płuc, powoli się uspokajam, powoli wracam do starego życia, znów przez Ciebie. / believe.me
|
|
 |
Kochanie, przytul mnie, o tak, nie puszczaj, nawet o tym nie myśl, tak jest dobrze. I chyba coś do Ciebie mówię i chyba nawet, że Cię uwielbiam za to jak się mną opiekujesz na każdej imprezie i chyba, że jesteś kochany i cudowny, albo coś takiego. Tylko czemu nic nie mówisz, czemu siedzisz cicho, czemu patrzysz na mnie szklącymi się oczami i mnie uciszasz, skarbie, przecież to co powiedziałam to prawda, to nie tak, że jestem pijana i siebie nie kontroluję. Oh, przytulasz mnie jeszcze mocniej, jakie to przyjemne, coś szepczesz, chyba, żebym nic nie obiecywała, albo żebym już nie piła, albo to i to. A ja chcę już stąd iść, ale nie chcesz mnie puścić, to chyba dobrze, mówisz, że jesteś za mnie odpowiedzialny. Jesteś taki kochany, więc czemu nie potrafimy tego wszystkiego przenieść na rzeczywistość, czemu tylko po alkoholu tacy jesteśmy, no powiedz czemu. Nie wierzysz już w moje żadne słowo, nie dziwię się, ale to co teraz powiem to prawda - kocham Cię. / believe.me
|
|
 |
Tak bardzo potrzebuję Twoich silnych ramion, które szczelnie chroniły mnie przed całym złem. Tak bardzo brakuje mi Twoich czułych pocałunków na pożegnanie i dzień dobry. Tak bardzo tęsknię za całodniowymi rozmowami. Szaleję, chodzę w kółko, palę, siedzę, wstaję, patrzę w sufit, wycieram żyrandol, palę, cholera jasna, co ja robię, to wszystko nie ma sensu, ale co mam robić? Powiedz co mam robić, kiedy wiem, że właśnie trzymasz ją w swoich ramionach i zapewniasz, że jest tą jedyną? No powiedz, cholera powiedz, co mam robić, czym się zająć, no czym, skoro serca już nie mam, a moje ciało w ogólnie mnie nie słucha. / believe.me
|
|
 |
Bądź przy mnie,nie zostawiaj mnie,nie teraz,jestem chora,nie możesz.Jestem chora od tego wszystkiego,od całego okropnego świata,od dziwnych ludzi,od tych wszystkich złamanych obietnic.Czasem zastanawiam się nawet po co w ogóle wychodzę na zewnątrz,przecież w domu mam ciepły koc,dwie kołdry,stos poduszek,mrożoną pizze i jakąś dobrą kawę w kredensie.Cholera,przecież mam w szafie dwa piwa i flaszkę,jak zwykle,a w szufladzie leży niespalone zioło.Przecież mogę się tutaj zaszyć,mogę puścić sobie muzykę przez słuchawki i wcinać chipsy pod kołdrą,mogę leżeć i patrzeć w sufit,mogę nic nie robić cały dzień i tylko wieczorem wyjść z pokoju,żeby wziąć prysznic.Ale wiesz czemu to życie byłoby gorsze,mimo,że wydaje się być idealne?Bo w nim nie byłoby miejsca dla Ciebie.A teraz jest.I może to największy błąd mojego istnienia,ale ciągle trzymam wolne miejsce obok mnie,dla Ciebie./believe.me
|
|
 |
Mam przed oczami Wasze uśmiechnięte twarze, wszystkie imprezy, rozmowy, zwykłe gesty, pamiętam to. I pytasz po co piję? Skarbie, nie bądź głupi. Nigdy nie zrozumiesz, nie próbuj nawet, to zbyt skomplikowane. Oh, ale zapewniasz, że przy mnie będziesz? Nie pierdol, wypuszczam tylko dym w Twoją twarz, gdybym mogła, pewnie bym Cię wyśmiała, ale nie wypada. Nie chcę już żadnych obietnic, żadnych deklaracji, nic. Chcę tylko żyć, jak każdy, chcę żeby mój telefon już nigdy nie przekazywał wiadomości 'on nie żyje', albo 'wyjeżdżam. przepraszam'. To tak kurewsko boli, za każdym razem, a ponoć człowiek się uodparnia po którymśtam razie z kolei. Chyba jestem jakimś pierdolonym wyjątkiem. / believe.me
|
|
 |
tak nie daje rady. tak przez ciebie.
|
|
 |
I teraz stoję i myślę jak bardzo będzie boleć, gdy po tym wszystkim dam ci po prostu odejść./ UNIKAT
|
|
|
|