 |
(4)Dobiegły ją słuchy, że już nibyksiąże nie jest z księżniczką z sąsiedniej wioski. Roześmiała się i rozkminiała ile jeszcze pozna tych Kopciuchów. Nibyksiąże znów zaczął adorować księżniczkę. A ta nie wiedziała co zrobić, kochała go i to nie był efekt eliksiru, a prawdziwa miłość lecz czy prawdziwą miłością można nazwać tą, która się raniona co jakiś czas i najprawdopodobnie nieodwzajemniona?? Kochała i to była jej największa słabość. Uwielbiała być tylko jego i sama mieć go tylko dla siebie choć wiedziała, że nie potrwa to długo. Po raz kolejny się nie myliła, wybrał inną księżniczkę. I to wszystko powtarzało się co jakiś czas, a jeśli nibyksiąże wracał księżniczka zakochiwała się jeszcze bardziej. Im częściej wracał i im częściej traktował ją jak Kopciuszka tym bardziej pamiętała o nim, zakochiwała się najpierw pomału, a potem nagle i ślepo jakby zapadała w sen.
|
|
 |
(5) Kiedy po raz "setny" ją zostawił księżniczka wraz z rodziną przeprowadziła się 7 tysięcy kilometrów dalej do innego królestwa, nie chciała już rozpaczać. Chciała żyć tak, aby wiedział co stracił . Nibyksiąże dowiedział się o przeprowadzke księżniczki po miesiącu, był zrozpaczony. Wtem pojawiłą się zła wróżka, która szydziła z niego, naśmiewała. Oznajmiła, że był takim głupcem i nie dostrzegał miłości będąc zaślepionym kilkutyodniowym zauroczeniami. Powiedziała, że księżniczka jest jego Kopciuszkiem i żadnego innego Kopciuszka nie znajdzie, ale teraz jest już za późno. Nie da się tego naprawić, nie można równieć cofnąć czasu. Skazała go na cierpienie i nieodwzajemnioną miłość od wszystkich innych księżniczek. Może też się uratować i zdobyć od nowa swojego Kopciuszka, ale musi przywołać wspomnienia, uczucia dawne i zmienić myślenie księżniczki.
|
|
 |
(6) Oznajmiła po raz kolejny, że będzie to trudne, ponieważ wszystko wskazuje na to, że miłość została zastąpiona nienawiścią. Podjął się walki i swoją miłość i wyjechał do jej królestwa z nowymi zamierzeniami.
|
|
 |
|
" - Pokaż oczy ! - powiedział, dotykając jej podbródka. - Najwyższy czas, żeby ktoś Cię wreszcie zaczął kochać. " -
Stanisława Fleszarowa,
|
|
 |
“Miałam przyjaciela, ale on umarł. Tak właściwie to żyje dalej, ale jako przyjaciel umarł.”
|
|
 |
Mogą ci obiecać wszystko i tak żaden z nich nigdy nie dotrzyma swoich słów. — Lukasyno
|
|
 |
“Chodźmy wszyscy w melanż
Zapomnijmy o szarości
Zagłębmy się w nauce miłości
Bądźmy lekko nietrzeźwi
Ale szczęśliwsi”
—
Wódko królowo Polski
|
|
 |
Nie było dnia, od kiedy Cię poznałam, żebym nie była dumna z tego, że Cię mam. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Nie potrafię jeszcze tak całkiem żyć bez Ciebie, a jeśli Ty nie zechciałeś żyć ze mną to powinieneś odpuścić, pozwolić mi zapomnieć. To jak bywa między nami teraz do niczego już nie prowadzi. Nie znam uczuć, które Tobą kierują wybierając kolejny raz mój numer, ale jeśli to tylko sentyment to odpuść, jeśli wyrzuty sumienia - odpuść, jeśli ciekawość czy wciąż tęsknię to odpuść. To naprawdę nie ma już sensu, a ja się chyba trochę w tym wszystkim gubię. Zbyt mocno jeszcze mi zależy, zbyt często czekam, abyś się do mnie odezwał by mieć z Tobą kontakt. Co za paradoks, sama już nie wiem czego chcę. To wszystko jest tak cholernie trudne, bo nie potrafię żyć, ani bez Ciebie,ani z Tobą, który jest tylko czasami.Zrozum, tęsknię za Tobą i cieszę się,gdy się odzywasz, ale serce mi pęka, gdy uświadamiam sobie, że jestem już tak naprawdę tylko Twoją przeszłością. Wydawało mi się, że zniknięcie z Twojego świata będzie prostą sprawą, ale nie jest, a Ty wcale tego nie ułatwiasz. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.1 Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć. Nie umiem zrozumieć Ciebie i Twojego zachowania. Psujesz wszystko, co staram się budować, a co gorsza bywają momenty, że nie mam Ci tego za złe. Próbuje, próbuję stać się obojętna na Ciebie, na wszystko to, co się wydarzyło. Staram się zapomnieć, zrywam kontakt, nie tylko po to żebym mogła pozbierać się, ale również po to, abyś Ty mógł w spokoju budować swoje nowe życie. Stawiam wokół siebie mur, nie pisze, nie dzwonię, odpuszczam. Wszystko tylko po to żebyś Ty jedną swoją wiadomością za każdym razem przekroczył ten mur. Nie rozumiem Cię. Wybrałeś życie beze mnie, musiałam to zaakceptować, usunęłam się w cień. Dlaczego więc wciąż wracasz do naszej relacji? czemu nie uszanujesz mojej decyzji o braku kontaktu, której podjęcie tyle mnie kosztowało? To już tyle miesięcy, cholera, a ja wciąż w tym tkwię i jeszcze za Tobą tęsknię. I chyba wciąż nie potrafię być tak do końca obojętna na Twoje chwilowe powroty do mojego życia.
|
|
|
|