 |
Chciałem, tak bardzo chciałem być dla Ciebie kimś ważnym, a nawet tego nie potrafiłem zrobić. Nie umiałem otrzeć Twych łez, kiedy przyszłaś do mnie cała zapłakana, potrafiłem tylko stać i patrzeć jak kolejna dotyka Twych ciepłych ust. Nie umiałem Cię przytulić kiedy patrzyłaś mi prosto w oczy i błagałaś o ten gest, po prostu się uśmiechałem jak kretyn, który patrzy na ósmy cud świata. Teraz nie ma Ciebie obok i nie dziwie się, że tak wlaśnie postąpiłaś. Zasłużyłem na to co najgorsze bo zbyt późno zrozumiałem, że milość daje mi siłę i tylko przy Tobie jest ona odczuwalna. Tylko gdy niby przypadkiem ocierałaś dłonią o moją dłoń czułem, że ten dotyk chcę czuć każdego ranka do końca mego życia. Teraz łapię Cię wypomnieniami, lecz co będzie jeśli one wyblakną jak moje serce bez Twej miłości?/mr.lonely
|
|
 |
Gdyby postawiono cię kiedyś przed wyborem: miłość czy przyjaźń, na co byś się zdecydował? Przecież miłość tak często zawodzi, a przyjaźń bywa fałszywa. Wiesz już jak boli złamane serce i jaką pustkę wewnątrz człowieka zasiewa tęsknota. Poczułeś czyjąś bliskość, a zarazem jej brak. Czy miłość, dla której poświęciłeś wszystko, była tego warta? Jak wielką rolę odgrywa w twoim życiu przyjaźń? Co jest dla ciebie ważniejsze? Musisz wybrać. Kto jest z tobą zawsze? Kogo widujesz z samego rana? Z kim opijasz kolejną porażkę? Kto jest wart tego, by powiedzieć: jesteś dla mnie najważniejszy? [ yezoo ]
|
|
 |
Your heart has been hurt, but is still beautiful.
|
|
 |
cały czas żyje we mnie dziecko, wiesz? skaczę w najgłębsze kałuże w letnie popołudnia. cieszę się na widok szczeniaczka. jedząc spaghetti zawsze ubrudzę się sosem. wierzę w siłę marzeń i w to, że każde, nawet to najmniej osiągalne, można zrealizować. nie jestem przystosowana do życia pośród tego całego chaosu. rzeczywistość rani mnie codziennie. boli mnie to, że ludzie umierają, że są wypadki, że komuś dzieje się krzywda, że papierosy są za drogie. moje dziecinne serce jest jeszcze zbyt słabe, by poradzić sobie z tym całym ciężarem. dlatego jestem bezbronna, dlatego każdy potrafi mnie zranić, choćby jednym ostrym słowem.
|
|
 |
Ponownie popadam w stan depresyjny. Pozwalam, aby każda moja komórka przechodziła autodestrukcję. Wracam do chwil spędzonych z nim, obrazy pojawiają się jeden za drugim, aż w końcu zatrzymują się na jego uśmiechu. Widzę tą twarz, na której sam widok świat nabierał tysiąca barw. Widzę te oczy, które zawsze błyszczały na mój widok. Widzę te usta, które wspierały mnie przekonującymi słowami"będzie dobrze, jestem tu." Czuję jego oddech na sobie, jego ciepłe dłonie, wtulam się w jego ramiona. Znów czuję się bezpiecznie i wiem, że nie muszę się niczego bać, bo mam jego, słońce odpychające ciemność i zło tego świata. Patrzę na ten obraz, mając wrażenie jakby tu był, jakby rzeczywiście tulił mnie do siebie. Ale zaraz wszystko znika, otwieram oczy, a po polikach zaczynają lecieć łzy. Znów w nich tonę, tonę w tym oceanie łez, w morzu smutku. Krzyczę, aby wrócił, resztkami sił wołam jego imię, a jedyne co słyszę to przerażającą ciszę. / nutlla
|
|
 |
Nie raniłam Cię specjalnie. Naprawdę były momenty, kiedy widziałam nas razem. Pocałunki nie były sztuczne, przynajmniej nie wszystkie. Po prostu to było tak, że zacząłeś kochać, a ja nigdy nie przestałam tęsknić za przeszłością. Przepraszam, nigdy nie chciałam, żeby ktoś cierpiał przeze mnie tak jak ja przez niego./esperer
|
|
 |
czasami patrząc w jego oczy, mam wrażenie, jakby coś się w nich zmieniło, jakby jakiś szczegół uległ zmianie. czasami mam wrażenie, że jego serce, te centrum jego duszy, które pokochałam nad życie również stało się obce. nie poznaję momentami jego osoby, stoję przed nim, patrzę tępo w rysy twarzy, które znam na pamięć i zastanawiam się czy to ten sam chłopak, którego dziewięć miesięcy temu pokochałam. przestałam się liczyć, przestałam grać tę główną rolę w jego życiu. zostałam odepchnięta na bok, choć codziennie słyszę zapewnienia, że to tylko moja wyobraźnia płata mi figle, że nic się nie zmieniło, że nadal stoję najwyżej w hierarchii jego wartości. i sama nie wiem już co jest prawdą, sama nie wiem czy to moje serce kłamie czy to on zwyczajnie usypia moją czujność. boję się jego utraty, a widzę jak się wymyka. boję się, że wraz z jego zniknięciem, zniknę ja. że nie będę w stanie pozbierać się i wypełnić tej pustki, którą zostawi.
|
|
 |
Tak mi źle gdy nie mogę podeprzeć duszy Twoim dobrym słowem. Odeszłaś wraz z ptakami, które na zimę zaczęły szukać swego miejsca na ziemi. Dawniej wystarczyło jedno słowo i byłaś obok. Wiesz, chyba zbyt bardzo uzależniłem się od Twojej obecności i slów. Spijam je ze wspomnień, które mi po Tobie pozostały. To nie to samo, lecz staram się czerpać z nich radość. Wierzę, ze dobrze Ci beze mnie. Raniłem Cię swoją niepewnością i brakiem wiary w lepsze jutro. Jestem idiotą bo wciąż wierzę, że wrócisz i nadrobimy stracony czas, a nasze serca mimo czasu znów poczują się razem jak wtedy, gdy je sobie wzajemnie przedstawiliśmy./mr.lonely
|
|
 |
Love is beautiful flower in different color. Love is a secret place, that no one can see it. Love is a sea without water. Love is a universe without stars. Love is brightness in the dark day. Love is everything.
|
|
 |
Umierałam zbyt wiele razy. Traciłam coś, co nigdy nie powinno wypaść mi z rąk. Upadałam w momentach, w których wypadało stać. Poddawałam się, kiedy trzeba było walczyć. Odmawiałam, gdy najodpowiedniej było powiedzieć "tak". Robiłam wszystko na przekór. Szłam pod prąd. Unikałam życia. Byłam słaba. Ale dziś jest kolejny dzień stycznia. Jeden z tych, który pyta mnie: co zmieniło się od początku roku? A ja ze smutkiem w oczach i wstydem na twarzy, odpowiadam krótkie: zupełnie nic. Dziś jest zwykły dzień, kolejny, taki sam jak wczoraj i pewnie jutro, monotonny, przepełniony żalem i samotnością. Dziś jest 24 styczeń. Cholera. Od nowego roku minęły już dwadzieścia cztery dni mojej żałosnej tęsknoty do Ciebie. A przecież miało być lepiej. [ yezoo ]
|
|
 |
Przecież wiesz, że bez Ciebie nic nie miało by sensu, bo tylko Ty jesteś w stanie nadać barwy memu szczęściu.
|
|
|
|