 |
Zanim wykonasz, jakiś krok i zranisz pomyśl trochę rozumem, a nie tym co masz na dole, hm..?
|
|
 |
Nie chcę, abyś mnie darzył miłością, która nie płynie z głębi Twego serca..
|
|
 |
Gonisz za szczęściem, które bezwładnie wymaka Ci się z rąk.
|
|
 |
- no siema , co tam ? [ i wtedy się pojawia tysiąc innych myśli .. z chęcią opowiedziałabyś mu wszystko po kolei , że wcale nie jest ok i że nie śpisz kolejną noc myśląc właśnie o nim co u niego , czy z jakąś inna pisze , czy właśnie ona zastępuje w tej chwili ciebie .. i po prostu odpowiadasz ] - dobrze a tam ?
|
|
 |
Może się zmieniłam i nie koniecznie na lepsze ale kolego, każda zmiana ma swój powód.
|
|
 |
Wkrótce z Tego świata znikną wszyscy szczerzy, kulturalni i przyjaźni ludzie, jedynie skurwysyny będą zawsze...
|
|
 |
I kto by pomyślał , że będę miała takiego pierdolca na Twoim punkcie.
|
|
 |
Żyjemy fikcją, bo tak łatwiej.
|
|
 |
siedzę na parapecie , w za dużym dresie, w ręku trzymam kubek kakao, które już jest całkowicie zimne. Patrze w gwiazdy i myśle " Czy ty kiedykolwiek tęskniłeś? " Czy tęskniłeś za moim głosem, oczami, żartami, zapachem, za moją obecnością? Czy Twoje myśli chociaż przez dwie sekundy skupiły się na mnie ? Czy tak ja siadałeś na parapecie i rozmyślałeś o mnie? Czy kiedyś powiedziałeś " cholernie,mi jej brakuje " ?
wątpię ;<
|
|
 |
tak często się kłócimy. tak często się do siebie nie odzywamy. tak często najchętniej byśmy się pozabijali. tak często wiem , że jeśli chodzi o lojalność - jedno poszłoby za drugim mimo wszystko.
|
|
 |
O zbyt wiele prosimy, za mało dziękujemy.
|
|
 |
[3] - Wciągaj.
Nie myślałam nad tym, co robię. Podeszłam, wciągnęłam i poczułam coś dziwnego. Przyjemnego. Wszystkie kłopoty zniknęły. Położyliśmy się. Zaczęliśmy się całować. Wszystko było boskie. Nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia dowiedziałam się, że ma na imię Michał. Wyszliśmy na spacer. Całowanie, przytulanie itp. Wróciliśmy i zaczęliśmy wciągać. W końcu stało się to moją codziennością. Na zmianę Michał, prochy, Michał i prochy. Wyniszczaliśmy się. To była nasza codzienność do końca wspólnego, krótkiego życia.
|
|
|
|