DRYYYYYŃŃŃŃŃŃŃŃŃŃŃ..!!!!!!!!
-Czego? - wrzasnęłam.
Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam na szafce obok mnie ten cholerny budzik. Chwyciłam go i rzuciłam przed siebie. Wylądował na przeciwległej ścianie i tak jak poprzednie 10 tak trochę się rozwalił..
-Tylko pamiętaj kolejnego budzika ci już nie kupie. - krzyknęła mama.
-Co za ludzie. - powiedziałam dość wkurzona.
Jedyną satysfakcją jak na razie była myśl, że dzisiaj jest piątek.
siedzę na łóżku w starej piżamie. zaczynam czytać książkę. ale od końca. "Ludzie blokują swoje uczucia intelektem i lepią w głowie idealne twory, zamiast wyjść na spotkanie miłości." i już wiem że ta książka będzie moim pismem świętym.
siedziała na plaży i przesypywała piasek z ręki do ręki. w końcu nie zostało jej nawet jedno ziarenko. - tak kończy się życie - powiedziała i sama sobie przytaknęła.
jest godzina 15:46. ja siedzę przed kompem i myślę. te myśli dotyczą mojego życia. nie ma go. po Twojej śmierci już nigdy go nie będzie. pamiętasz, że ja pamiętam? bo ja na zawsze Ciebie zapamiętam.