 |
Pewnego dnia ktoś przytuli Cię tak bardzo mocno, że wszystko, co w Tobie połamane, wróci na swoje miejsce.
|
|
 |
Pamiętaj - za nic w świecie nie oddawaj osoby, na której widok mocniej bije serce.
|
|
 |
Leżeli przykryci szeptem nocy. Jej oddech otulał jego usta, a drobne dłonie nieudolnie krążyły po jego ciele. Ich klatki piersiowe uderzały o siebie wraz z biciem serc. Czuła na policzkach łzy. Przejmująca cisza między nimi wybuchała, by później szepnąć, że to tylko ciche westchnienie chwili. Z pierwszym promieniem słońca poczuła wzbierający w niej chłód. Kolejny raz zostawił ją z cieniem jego ust na na jej wargach. Zdołała jedynie unieść powieki. Każda cząsteczka jej ciała krzyczała tęsknotą. Trudno jest wstać na pojedynek z porankiem, gdy wiesz, że będziesz walczyła sama.
|
|
 |
Nie mozesz kontrolowac tego co Ci sie przytrafia, ale mozesz kontrolowac swoje reakcje
|
|
 |
Pamiętam kiedy pierwszy raz spojrzałam w Twoje oczy. Pamiętam ten strach, kiedy serce zabiło mocniej i zorientowałam się, że jestem słaba, bo na kimś mi zależy.
|
|
 |
Czasami nie potrzebne są słowa. Wystarczy sposób w jaki mnie przytulasz i całujesz, a ja już wiem, że po mnie nie ma dla Ciebie nikogo
|
|
 |
Nie będziemy jak reszta. My damy radę, bo oni nie walczyli, oni się poddali, ale my nie. Wierzę w nas, wierzę w Ciebie.
|
|
 |
"przez okno patrzę w gwiazdy, nad miastem wisi wszechświat, podobno gdzieś tam jest lepsze miejsce niż Ziemia, jeśli to prawda, wzrasta prawdopodobieństwo, że dzieli nas czas, nie odległość.." -Eldo
|
|
 |
"siedzę, laptop łapie wszystko co piszę, setny raz poprawiam wersy, bo wychodzi Twe imię, jakiś obłęd znowu nie pozwala spać, kurwa, gdzie jesteś? miałaś już być tam gdzie ja!" -KęKę
|
|
 |
"A gdy już wrócisz, to usiądę Ci na kolanach, oprę moje dłonie na Twoich ramionach i będę całować Twoją twarz. Kawałek po kawałku. Obiecaj mi, że mnie nie rozbierzesz, zanim skończę."
|
|
 |
"szufladkowanie ludzi może Ci kiedyś przytrzasnąć palce"
|
|
 |
Jest coś we wspólnym sypianiu. Nie mam na myśli seksu, ale zwykły sen. Wczoraj, po wielkiej burzy, zdenerwowany wyszedł z domu, zapalił papierosa i wrócił. Włączyliśmy film, utuliłam go, jako, że tylko tak mogłam pomóc. A on usnął. Zwyczajnie usnął jak mały chłopiec zmęczony całodzienną zabawą. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak bezbronnego i tak spokojnego. Zmienił pozycje, ale przytulił do siebie moja rękę, później - policzek do czubka mojej głowy. I gdy ja zasnęłam w oczekiwaniu, całował mnie w czoło za każdym razem gdy się poruszyłam. I zrozumiałam, że tak naprawdę chyba nie da się być pewnym czyjejś miłości, dopóki się z kimś nie zaśnie, albo dopóki ktoś nie zaśnie przy tobie. We śnie wykonujemy akcje bezwarunkowo i tylko one mogą potwierdzić ludzkie więzi. Do tego, uważam, że zasypianie przy kimś to akt absolutnej ufności bo nie ma stanu, w którym jest się bardziej bezbronnym.
|
|
|
|