|
rap, browar, wóda, skręty - chodzę uśmiechnięty
|
|
|
Kieliszki w górę nie piję za błędy
gdybym to robił, nie wypuszczałbym kieliszka z ręki.
|
|
|
Nie podoba się to pluj mi w twarz do woli
przynajmniej się nie odwodnię srając na twoich idoli.
|
|
|
Piję Twoje zdrowie ziomek, bo pierdolę własne
przez te pijackie rozkminy pewnie znowu dziś nie zasnę
|
|
|
Zbij pionę, albo zhejtuj, obojętność jest najgorsza
|
|
|
Nienawidzę fałszywych ludzi, kurwa, niech giną
Niech się palą ze wstydu, będę ich gasił benzyną
|
|
|
Ty tolerancyjny jesteś, no to bardzo dobrze
Będziesz tolerował, kiedy ja będę pluł ci w mordę
|
|
|
jak masz problem to rozwiąż go sam, ja to pierdole,
swoje życie mam w dupie a co dopiero Twoje,
|
|
|
nie mam serca, wiesz, chyba mi gdzieś wypadło,
kiedy schylałem się, żeby sobie zapierdolić wiadro,
i warto było, teraz żyję sobie tak,
jakbym wsadził chuja w globus i mówił, że jebię świat.
|
|
|
Lepiej dziś nie podchodź do mnie, nie jestem w nastroju,
wykrzyczę ci prosto w mordę 'zostaw mnie w spokoju',
wychodzę się przejść, właśnie dopaliłem skręta,
czuję się jak na safari, wszędzie jebane zwierzęta,
mijam typa, wita się, za chuj go nie kojarzę,
lepiej niech nie pyta co słychać, bo go, kurwa, obrażę,
|
|
|
Siema, pytasz co u mnie? Przepity skurwiel
i choć to nie brzmi dumnie, mam wyjebane ogólnie
|
|
|
będę pluł w ryj tym, którzy są przeciwko mnie
|
|
|
|