 |
Uśmiech na stanowisku , więc jedziemy z koksem. ;)
|
|
 |
wiesz, że nawet przez łzy mówiłem, że nie wiem co we mnie siedzi,
bo świat bredzi w kółko
i już dawno nas wyprzedził, planując nam ciężkie jutro. | TMK aka Piekielny.
|
|
 |
dziś już nic nie zostało z tamtych starań
tylko jedna wspólna myśl, że skończyło się na planach. | TMK aka Piekielny.
|
|
 |
możesz mnie kochać, chcesz to znienawidź,
popatrz, daj mi żyć, próbuj zabić,
miłość, nienawiść,krucha granica. | Pih.
|
|
 |
got out alive but with scars I can't forget. / wyszedłem z tego żywy, lecz z bliznami, o których nie mogę zapomnieć. | Bring Me The Horizon.
|
|
 |
i znów kurwa tracę oddech, bo znów z rąk wypuszczam szczęście. Może tym razem zrozumiesz jak ważne jest to, gdy jesteś. | TMK aka Piekielny.
|
|
 |
polegałaś na czyimś słodkim sercu i zjadłaś całą paczkę tych pieprzonych cukierków. | Pih.
|
|
 |
Gdybym tylko mogła, po kilka razy dziennie dziękowałabym mu za to, że po prostu był. Za to, że chciał być przy mnie nawet wtedy, gdy o to nie prosiłam, kiedy było naprawdę źle, kiedy wszystko w jednej chwili upadało na bruk. On był. Pomimo łez, uśmiechałam się. Gdyby nie on, nie wiem jak dałabym sobie radę. Tak wiele mu zawdzięczam. / Endoftime.
|
|
 |
Myślami powracam do tamtych chwil. Widzę tysiące uśmiechów, a każdy z nich przepełniony magią prawdziwego szczęścia. Widzę nas, splecione dłonie, tak wbrew wszystkiemu. Przecież mieliśmy być. / Endoftime.
|
|
 |
Co u mnie? Może lepiej o tym nie rozmawiajmy. Nigdy nie wychodzi tak jak byśmy chcieli i zawsze są jakieś przeszkody..
Tylko cholera, dlaczego? Wiem, że często popełniamy błędy. Ja, Ty, ona, on, oni też. Ale przecież warto się do nich przyznać wszystko naprawić. Wtedy może będzie lepiej. Nadzieja jest ważna. No sam powiedz.. Była, jest i będzie - nikt tego nie zmieni. Tak bywa, że są ważne i mniej
ważne sytuacje, ale każda zmienia nas na gorsze, lub lepsze, to już sami wybieramy.. Wszyscy czegoś potrzebujemy, nie ma, że nie.
Miłość, przyjaźń, uśmiech, zaufanie, wiara, wolność.. Wszyscy czegoś.
|
|
 |
Staliśmy w wieży w zamku-nie byliśmy parą,jednak nieznane mi dotąd siły przyciągały mnie do niego niczym magnez do lodówki.Wiedziałam już czego pragnę,lecz nie do końca zdawałam sobie sprawę,czy na pewno chcę.Ale wiedzialam jedno,chciałam aby przyciągnął mnie do siebie i pocałował z całych sił.Nie było tam nikogo prócz nas i słonecznego południa.Nie zrobił tego jednak,nie pocałował lecz delikatnie objął mnie ramieniem jak zwykła koleżankę.-Dlaczego? zastanawiałam się,nie podobam mu się,nie chce...?Czy jest coś,a może ktoś o kim nie chce mi powiedzieć?Nie wiedziałam.Nie miałam wtedy pojęcia,że ten pocałunek czekał jeszcze kilka tygodni,na to aby potem wspólnie trwać,nie miałam wtedy pojęcia,że On pokocha mnie z calych sił,ze wybaczy mi zdradę i stworzy mi najpiękniejszy świat o którym zawsze marzyłam.Nie wiedziałam,że pokocha mnie z taką siłą,że gotów jest oddać wszystko,byleby uczynić mnie szczęśliwą,czy zasluguję na to?Pewnie nie,ale On nadal pragnie ofiarować mi szczęście.|| pozorna
|
|
|
|