 |
nienawidzę słów "inni mają gorzej", bo każdy, choć raz w życiu przeżywał swój własny koniec świata.
|
|
 |
-co jest?- nic,chce się kochać.
|
|
 |
I ślubuję Ci zazdrość, wieczną.
|
|
 |
Nie wiem czy naprawdę była złą kobietą, wiem, że taką kochali ją meżczyźni.
|
|
 |
przypomniałam sobie,jak pijani biegaliśmy po plaży.bosymi stopami brodziliśmy w chłodnym piasku, wpatrywaliśmy się w gwiazdy i co chwila lądowaliśmy na kocu śmiejąc się przy tym w głos.trzymaliśmy się pod ramię i mówiliśmy,że razem damy radę,że ja pomogę Tobie a Ty pomoże mnie.mówiłeś tak wiele,a ja słuchałam,bo po raz pierwszy zobaczyłam Twoje inne oblicze.chlapiąc się po kostki w wodzie uciekaliśmy przed falami,nie zwracaliśmy uwagi na resztę,zamknęliśmy się na wszystko,tylko my.ponownie leżąc na kocu położyłeś głowę na moim brzuchu, pamiętasz?śpiewaliśmy znajome wersy piosenki a w przerwach wyznawałeś,jak mocno mnie lubisz.zburzyłeś mur,zza którym zawsze się chowałeś,wpuściłeś mnie na ten moment do środka,pozwoliłeś poczuć jak to jest,gdy cała Twoja uwaga skupia się na mnie.zataczając szerokie łuki wracaliśmy ulicą,a Ty nie pozwalałeś mi odejść choćby na centymetr,byłam Twoją podporą,byłam pomocą,czułam się potrzebna.uwielbiałam Cię takiego,uwielbiałam każdą chwilę z Tobą,z wami.
|
|
 |
proszę, złap mnie mocno za ramiona i potrząśnij stanowczo moim ciałem. nie pozwól odwrócić wzroku, przeszyj niebieskimi tęczówkami na wskroś i uświadom, że nic nie ma, że między nami nie ma niczego, że nie czujesz nic, gdy na mnie patrzysz, że serce nie przyspiesza, gdy spotykamy się wzrokiem, że to tylko mój umysł płata mi figle. sprowadź mnie na ziemię, błagam. weź ostatni raz w ramiona, szepnij, że dla Ciebie to zwyczajna zabawa, że lubisz tego typu grę, że zwodzisz mnie za nos, a ja naiwna dałam się nabrać. nie daj mi popełnić błędu, nie prowadź mnie w kierunku klęski, zatrzymaj zanim stracę wszystko i wszystkich. no na co czekasz? powiedz mi to, muszę to usłyszeć, moje serduszko musi to usłyszeć. to taki głupiutki narząd, uparty. otul mnie ciepłem Twego głosu, a wtedy odejdę, albo zwyczajnie przestanę wariować. otrząsnę się z pyłu zauroczenia. no dalej, zrób to dla mnie.
|
|
 |
to jak walka z wiatrakami, nie umiem poradzić sobie z tym uczuciem. to dopiero zalążek, pierwiastek, który narodził się gdzieś w korytarzach mojej duszy, ale jest na tyle silny, że nie umiem sobie z nim poradzić. właściwie wszystko jest proste dopóki nie ma go obok, dopóki nie widzę jego oczu i nie słyszę jego głosu. gdy go nie ma, mogę oszukiwać sama siebie, wmawiać, że to tylko chwilowa fascynacja, że to minie równie szybko jak się pojawiło. jednak gdy tylko jego sylwetka pojawi się na horyzoncie, przestaję trzeźwo myśleć. serce jak głupia wyrywa do przodu, a swoim głośnym bicie zagłusza podszepty rozumu. zasłania mi oczy i każe słuchać, wmawiając, że to ono ma rację, że to ono wie lepiej. a ja? jestem słaba, zbyt słaba. lgnę do niego jak ćma do światła i zdaję sobie sprawę jak wielkie ryzyko mam przed sobą. próbuję walczyć, próbuję robić wszystko byleby tylko to zatrzymać. muszę dać radę, muszę.
|
|
 |
Wiesz już dlaczego nie chciałam go stracić. Wiesz ile jest wart. Wiesz,że masz w swoich "dłoniach" jego, cenną osobę, którą teraz Ty nie chcesz stracić. Nie udawaj chociaż,że jest Ci głupio,że masz z nim kontakt a ja po tylu przeżyciach nie.
|
|
 |
Podobno tęsknota to największy dowód.
|
|
 |
jak dorosnę to będę ładna
|
|
 |
miałeś mnie kochać, dziś nie robisz już nic. / i.need.you
|
|
 |
Mam niewyparzony język i jestem psychicznie chora. Taką właśnie mnie pokochał. Dlaczego po tylu dniach razem chciał to zmienić? / i.need.you
|
|
|
|