 |
Granica języka, początkiem myśli.
|
|
 |
Mogę mieć bałagan w szafie, ale w uczuciach wolę porządek.
|
|
 |
i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę.
|
|
 |
A potem potłukł jej duszę bo wypuścił ją z dłoni nim dostała skrzydeł.
|
|
 |
Perfekcjonizm nie istnieje, do niego się dąży.
|
|
 |
i kiedy tak na siebie patrzymy, otoczeni ciszą, która nagle zapada, wiesz o czym myślę? o tym, ze uwielbiam Twoje oczy, że uwielbiam sposób w jaki się uśmiechasz, gdy odwracam wzrok, że coś w tych tęczówkach przyciąga mnie niesamowicie. jakbyś rzucił na mnie urok, bo jak inaczej wytłumaczę to, iż moje spojrzenie co kilka minut ucieka w Twoją stronę? zupełnie jakbym patrzyła w ciepły płomień ognia, rozkoszuję się tą chwilą. a potem wracam na ziemię i dociera do mnie jak złe jest to, co właśnie dzieje się w moim sercu.
|
|
 |
I te 1000 lat ktore mielismy trwac, i te wszystkie sny, które mialy spelnic sie. Nie znaczysz juz dla mnie nic, nie byles wart ani jednej z miliona lez, moich lez. / i.need.you
|
|
 |
Kochałam Cię tak jak jeszcze nigdy nikt, szkoda, że dla tej milosci nie zrobiles nic. / i.need.you
|
|
 |
możesz spokojnie spać? tak po prostu, gdy inni przez Ciebie płaczą? / i.need.you
|
|
 |
powinnam być szczęśliwa, powinnam emanować iskierkami radości, bo przecież mam ku temu wiele powodów. znalazłam miłość, która napędza mnie do oddychania, trzymam się blisko przyjaciół, którzy dają mi oparcie, przeżywam najlepsze momenty życia, które już nigdy nie wrócą. tak wiele rzeczy powinno wywołać we mnie taki stan, a ja kolejną noc z rzędu spijam łzy sączące się po policzkach. dlaczego? co jest nie tak? co sprawia, że nie umiem się tym cieszyć? tworzę szare scenariusze w swojej głowie, roztrząsam sprawy, które nigdy nie powinny zaistnieć, myślę za dużo, a przecież to nigdy nie przynosiło mi nic dobrego. poparzone od herbaty usta są już sine od ciągłego przygryzania, które powinno stłumić płacz. cała moja dusza pokryła się osadem smutku, który wgryza się w jej wnętrze. nie radzę sobie z własną sobą, zaczynam gubić się we własnym życiu, przerażona w jakim kierunku zaczęło zmierzać.
|
|
 |
coś w jego osobie powoduje dreszcze w moim ciele. coś w jego spojrzeniu sprawia, że nie umiem oderwać wzroku. coś w jego mowie, w jego słowach uświadamia mi, jak bardzo chcę słuchać go codziennie. coś, co ukryte jest w jego wnętrzu z każdym spotkaniem, z każdym dniem pokazuje, że nie chcę go tracić, że jakaś cząstka serca bije dla niego. wplątał się w zakamarki mojej duszy, podszył się pod cieniutką warstwę podświadomości, która codziennie przypomina mi właśnie o nim. nie mogę tego kontrolować, nie mogę opanować tej siły, choć czuję, że mnie pokonuje. trzymając się resztek rozsądku staram się nie tonąc, staram się utrzymać na powierzchni, w której myślę racjonalnie, w której jego osoba nie jest w stanie zamącić.
|
|
 |
Jest wszechobecna, kiedy spędzasz czas z przyjaciółmi. Dla niej są w stanie poświęcić długoletnią przyjaźń z Tobą po to, żeby stanąć za nią murem. Wiesz, że zraniłeś ją tak perfekcyjnie, a ona mimo to wybaczyła Ci, podała dłoń, nawet pozwoliła się przytulić i jak za starych dobrych czasów pocałować w czoło. Mieliście już setki jak nie tysiące rozstań i powrotów, ale dobrze wiesz, że ten był tym ostatnim powrotem, bo nie do miłości, ale co najwyżej dozgonnej przyjaźni. Za co Cię cenię najbardziej słoneczko? Za to, że potrafisz wybaczać i dawać miliony drugich szans jak nikt inny, za to, że nigdy nie odchodzisz na zawsze, za to, że nie pokazujesz jak w środku jesteś pokruszona, za to, że jesteś zawsze tam gdzie ktoś Cię potrzebuje. Dziękuję, że miałem zaszczyt Cię poznać, mała, idealna, zielonooka blondynko.
|
|
|
|