 |
|
Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie .
|
|
 |
|
Żyjemy w świecie gdzie niewłaściwe trampki czynią z człowieka wyrzutka .
|
|
 |
|
dupą go przy sobie nie utrzymasz ..
|
|
 |
|
potrzebuję snu , więcej czasu , spaceru , Ciebie i mobilizacji .
|
|
 |
|
pocałunki, silne przygarnianie do piersi, czułe całusy w czoło, milion tak ważnych słów, gestów - wszystko to mogłabym upchać do worka momentów nieludzko cudownych i zatrzymujących niekiedy dech w piersiach. ten jeden aspekt traktuję jednak ponad - budzenie się z jego oddechem na czubku nosa, z nadgarstkiem na jego torsie przez który odczytuję bicie jego serca. dłonie, które drżąc, przemierzają po moim ciele, jakby zapamiętując każdy jego skrawek. wargi przy uchu i te słowa: 'lubię cię, wiesz? bardzo'.
|
|
 |
|
- wybaczysz mi jeszcze jednego seta z nim? zaraz jestem już twój. - nie ma problemu, odsypiam! - nudy nudami, ale może nam zmarznąć, nie? - ojej, zimno ci? weź sobie moją bluzę. - lajt, mam swoją. - moja jest misiowata, załóż na swoją. / czyli plażówka z samymi chłopakami. aż takiego nadmiaru troski nie było mi dane odczuć już dawno:D
|
|
 |
|
Ile razy powtarzałaś przyjaciółce, że facet, który ją rzucił nie jest jej wart? A ile razy ona powtarzała to Tobie? I czy uwierzyłaś? No właśnie.
|
|
 |
|
nie pozostawił wolnej przestrzeni między naszymi ciałami, równocześnie blokując także moje plecy powierzchnią materaca. wbijając się ostatni raz mocno w moje usta swoimi, zakończył pocałunek. musnął jeszcze wargami mój policzek, brodę i szyję, po czym poważnie spojrzał mi w oczy. - ja Cię dzisiaj nie puszę. słyszysz? nie ma możliwości. o której to tam miałaś wrócić ode mnie? dziesiątej? po dziewiątej rano wrócisz, oznajmiając, że jesteś przed czasem. - nachylił się i musnął moje wargi, by chwilę później znów rozsunąć je językiem. pokręcił głową. - nie... naprawdę Cię nie puszczę.
|
|
 |
|
chyba nie mieliśmy szans. // szeejk
|
|
|
|