 |
to wszystko już posunęło się za daleko. i nie wystarczy już głupie przepraszam. nie ważne jak szczere by ono było. po prostu wypaliliśmy się, my - razem. teraz, kiedy tak analizuje nasz czas, to wszystko co przeżyliśmy wydaje się jednym wielkim kłamstwem. Oszukiwałeś mnie na każdym możliwym kroku, a ja głupia zawsze Ci wierzyłam i wybaczałam. zawsze, za każdym pierdolonym razem. jednak tym razem... sprawy zaszły za daleko. chyba nasz czas minął. więc co innego nam zostaje niż powiedzenie sobie czułego "żegnaj" ?
|
|
 |
|
kurwa jest to dla mnie nie zrozumiałe. Są takie dziewczyny,które mają w miłości wszystko , niczego im nie brakuje,mają to co ja zawsze chciałam mieć a dalej narzekają wymagają więcej i więcej. Kolejne nie mają szczęścia do miłości i gdy tylko ktoś wykona w ich stronę jakiś miły niezobowiązujący gest robią sobie nadzieję . Są też takie,które uważają,że na miłość przyjdzie czas , nie oglądają się za przystojnymi facetami każdy kontak z mężczyzną nie sprawia im żadnego problemu biorą to pod kontekstem rozmowy z kumplem. Różnimy się wszyscy cholernie. / burdeel
|
|
 |
Czytanie archiwum jest jak krojenie cebuli. Efekt ten sam - potok niepotrzebnych łez.
|
|
 |
ile trzeba czekać na coś co się nigdy nie wydarzy?
|
|
 |
Odkąd ostatnio gadaliśmy spotkałem Cię przelotem w sklepie i może lepiej, bo nie do końca wiem co mógłbym Ci powiedzieć. Z tamtych obietnic został pył, który rozsypał czas po glebie Czytaj, że nie zostało nic, dlatego nie ma już mnie i Ciebie. Nie ma co gadać, po co udawać, że jeszcze coś nas łączy? Zdjęcia do pieca, nie ma co czekać, sprzątnij ten pierdolnik i pokaż, że mnie kochasz, odwróć się i ruszaj w pościg. / diox
|
|
 |
|
czuję się wykorzystana, porzucona, zapomniana.. tak właśnie czuję się przez faceta. a może to ja panikuję, gdy on nie odzywa się 2 dni? paranoja? strach przed utratą ukochanego? nie wiem, sama nie wiem..
|
|
 |
, kiedy ktoś kogoś kocha to widać to po oczach.
|
|
 |
nienawidzę tego uczucia kiedy widzę, że go tracę a tak naprawdę nie mogę nic zrobić. nie potrafię normalnie funkcjonować kiedy jestem świadoma jego nieobecności. milczy i milczeniem rozwala mi serce na drobne ostre kawałki. nie odszedł jeszcze całkiem, jest chociaż praktycznie go nie ma ale powoli, ostrożnymi kroczkami oddala się ode mnie i nawet nie zdążę się spostrzec a jego już nie będzie. będę tylko ja szlochająca, nieogarnięta z rozjebaną psychiką. im bardziej mi zależy tym bardziej on w to nie wierzy. nie wierzy w moją miłość tak samo jak ja nie wierzę w jego. / grozisz_mi_xd
|
|
|
|