 |
Albo będziesz człowiekiem, albo człowieka cieniem.
|
|
 |
ja też mam przecież serce, którego często nie chcesz
|
|
 |
zawsze chodziło o oddychanie przy mnie, nie mną.. ty oddychaj mną, dla ciebie wszystko dookoła jest większą trucizną niż ja
|
|
 |
I gdy czujesz ból, chociaż nie chcesz czuć nic, świat rozpada się na pół, ty wybierasz, że chcesz żyć.
|
|
 |
Znowu leję się tusz, lecisz w dół, jak ja i chuj, nie masz ochoty nic sobie udowadniać już. Twój ból, twoja sprawa i słodki kurz.
|
|
 |
Odległość niszczy więzi, oddałbym serce, by choć raz usnęła obok mnie.
|
|
 |
Pewnie byli byśmy razem, gdybyśmy znaleźli sposób. Wtedy było ciężko nam odnaleźć się.
|
|
 |
i nazywam boga kłamcą, nic co ruszało sie w ten sposób albo znało moje imie nie mogło umrzeć
|
|
 |
kiedyś o świcie odkryłem, że jednak jest mi bliska. odsłaniałem jej twarz jakbym grał włosami w bierki
i zrozumiałem, że jest bezpieczna przy mnie. wtedy rano przyznała sie, że działam na nią jak narkotyk
ale widocznie ostatnio poszła na detoks
|
|
 |
Pale mosty, palę jonity, czyszczę kartę sim. Ja się budzę z nią, ty się budzisz z nim.
|
|
 |
stałem na gzymsie prosząc 'chryste zabij we mnie ból'
|
|
 |
chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez
|
|
|
|