 |
Ok, jestem w stanie to przełkąć, przyjąć na klate jak zwykłam robić. Pytam się tylko Ciebie. PO CHUJ ? po chuj było to wszystko. ?
|
|
 |
Ty chyba kurwa nie wiesz co znaczy słowo 'kontakt' .
|
|
 |
"Wszystko mnie boli, gdzie byś mnie nie dotknął, to mnie boli. Gdzie byś nie strzelił - trafisz we mnie."
|
|
 |
"Boże, pozwól mi Go dotknąć, poczuć, przytulić. Pozwól by był blisko. Daj mi Go. Całego, na kilka sekund, pozwól spojrzeć w oczy, lekko dotknąć dłoni. Zniszcz każdy kilometr, dzielący mnie od szczęścia. Proszę, Boże."
|
|
 |
"Wpadasz w ten melancholijny stan, patrzysz w dal i chciałbyś przestać istnieć. Mogą powiedzieć, że jesteś psycholem, ale to po prostu wykończenie tym całym syfem."
|
|
 |
"Dobrze wiem, co przeżywasz. Tak bardzo przyzwyczaiłeś się do samotności, że boisz się, co się wydarzy, jeśli znajdziesz kogoś, kto może cię z niej wyrwać."
|
|
 |
Pytasz o mój raj? To jej ramiona, w które lubię się wtulać, gdy mi zimno, bo straszny ze mnie zmarzluch. Jej oczy, w których tak bardzo uwielbiam się zatracać, rozmyślać czy kiedykolwiek dowiem się jaki mają kolor. Zapach jej włosów to mój własny raj, działa na mnie jak lekarstwo na ból. Jej słowa szeptane do ucha, czysta melodia, po której przechodzą mnie ciarki. Ona cała jest moim rajem./melancholik
|
|
 |
"Objawem mojej choroby było zobojętnienie. Postępujący paraliż serca, duszy i mózgu, beznadziejny pogląd na świat."
|
|
 |
"Mówisz, że jest dobrze. Rozmawiasz. Trzymasz się. Wmawiasz sobie, że jest w porządku. Czujesz się tak, jakby było. Ale wystarczy jedna sekunda. Jedno małe wspomnienie. Jedna myśl. Żeby wewnątrz posypać się na kawałki. Raz, drugi, trzeci, dziesiąty, aż kiedyś będą tak małe, że już się nie poskładają. Wiesz o tym tylko ty. Tylko ty wiesz co czujesz. Bo są takie stany, których nie warto opisywać, bo i tak nikt nie zrozumie. Trzeba z nimi żyć, albo nie…trzeba przez nie cierpieć…"
|
|
 |
"Dni bez Ciebie sączą się powoli i w końcu czas staje się kolejną przeszkodą, którą musimy pokonać."
|
|
 |
"Kiedy zobojętnienie bierze górę i miażdży wszelkie emocje wokół mnie jest więcej ludzi, niż przy dobrej wyprzedaży. Nie czuję. Nie potrzebuję. Istnieją, bo istnieją. Bo to ich wybór. A gdy jestem wzdęta od uczuć i potrzebuję znaleźć ujście tego, co potocznie nazywa się cierpieniem zostaje tylko garstka, która i tak cierpi na chroniczny brak czasu. I nagle okazuje się, że wcale nie jestem taka pewna siebie, jak sądziłam. Samotność, którą lubię podczas “gorszych dni” teraz staje się utrapieniem. Gniję sama w sobie. Pluję. Drapię. Gryzę. Bo chcę by ktoś przeszedł przez to wszystko ze mną. By był w stanie przejść. Niektórych rzeczy nie da się ominąć. Przeżyć. Doświadczyć. Wszystko to niczym pojedyncze, rozdrapane blizny daje o sobie znać. Wiem, jak dramatycznie to brzmi. Brzydzę się tego. Nie chcę tego. Ale każdy tak ma. Nie ma osoby, która niekiedy nie potrzebuje przy sobie kogoś cierpliwego. Wszystko zaczyna się i kończy na “dzisiaj”. Czyli na gównianym dniu."
|
|
|
|