 |
|
miała idiotyczny dar manipulowania ludźmi. rozpychania się łokciami tam gdzie nie było miejsca. i upokarzania wszystkich którzy stanęli jej na drodze do szczęścia.
|
|
 |
|
stałam tak jak mnie pozostawiłes. z całkowitą pustką w duszy, z meksykiem w głowie.
|
|
 |
|
kiedyś umówiliśmy się na spotkanie w deszczowe, pochmurne popołudnie. tradycyjnie zapomniałam wziąć parasolki. kiedy mnie zobaczyłeś, całą zmokniętą i rozmazaną, uśmiechnąłeś się tak, jak lubiłam najbardziej. powiedziałeś, że ładnie wyglądam. odebrałam to jako kiepski żart, ironię. odwróciłam się wtedy na pięcie i szybkim krokiem szłam przed siebie. Ty pobiegłeś za mną. gdy byłeś już na tyle blisko, że mogłam Cię usłyszeć, powiedziałeś, że kochałbyś mnie nawet, gdybym była cała w błocie. i gdybym miała jedno oko. nie musiałam się odwracać, żeby zobaczyć, czy się uśmiechasz. czułam to w powietrzu. na tym polegała Twoja zajebistość. / kopiuj. wklej od irresolute.
|
|
 |
|
'Teraz patrzę na ziemię bez żalu, bez współczucia.'
|
|
 |
|
Pomóż mi polecieć, unieść się nad ziemią. Pomóż
|
|
 |
|
Znów płyną łzy, bo wiem że to droga donikąd.
|
|
 |
|
Człowiek nigdy nie jest spisany na straty, pamiętaj!
|
|
 |
|
Pamiętam dzień, w którym odszedłeś. Pamiętam ostatni Twój ostatni oddech, który wziąłeś stojąc naprzeciwko mnie. Kiedy powiedziałeś że odchodzisz byłam zbyt uparta żeby cie powstrzymywać, albo.. powiedzieć cokolwiek.
|
|
 |
|
Chce płakać, płakać jak dziecko, bez żądnych przeszkód, chce czuć się wolna podczas tego płaczu, nie hamować się, czuć ulgę i spełnienie. Tego właśnie chce.
|
|
 |
|
Twoja obecność była kąpielą dla mojej duszy.
|
|
 |
|
Chciałabym byś mówił do mnie Skarbie, chciałabym byś mnie tulił, chciałabym byś trzymał mnie za rękę podczas spacerów w deszczu.
|
|
 |
|
Czy ktoś przede mną kochał Cię bez opamiętania tak? Czy ktoś by wskoczył w ogień tak jakbym wskoczyła ja?
|
|
|
|