 |
I czasem przychodzi taki moment w życiu człowieka, że trzeba zrezygnować, odpuścić, zapomnieć, iść dalej. I nieważne jak cholernie by Ci zależało , jak trudne by to było..po prostu trzeba.
|
|
 |
"gdy byliśmy razem, to myślałem, że damy radę, a co myślą o nas ci, dla których zawsze byliśmy przykładem?"
|
|
 |
Kłam dalej - myślałam sobie. - Kłam dalej tym cudownym głosem. Niech ja mogę przed samą sobą choć przez chwilę udawać, że w to wszystko wierzę.'
|
|
 |
Nie chcę Cię. Twoich dużych, błyszczących, chłopięcych oczu. Nawet tych słodkich, czerwonych ust. Nawet serca, które pukało, kiedy byłam do Ciebie przytulona. Po co? Przecież i tak odejdziesz.
|
|
 |
Mimo, że czasami tak cholernie cierpię przez Twoje błędy, to wiem, że nie chcę nikogo innego. Przecież nikt się nie uśmiechnie w taki sam sposób jak Ty. Nikt tak samo nie powie, że kocha i nikt w identyczny sposób nie będzie życzył dobrej nocy.
|
|
 |
A przecież ja tak kocham jego widok z papierosem w ustach. uwielbiam zapach nikotyny z jego płuc. to chore, ale nawet gdy zabija się z każdym buchem wiem, że to najbardziej seksowna śmierć na świecie.
|
|
 |
Nasz związek przetrwa. a wiesz, skąd to wiem? ponieważ wciąż pierwszą rzeczą, którą chcę zrobić każdego ranka, to zobaczyć Twoją twarz.
|
|
 |
Bo może znaczysz dla mnie więcej niż sam wiesz. Bo może pragnę Cię bardziej, niż ktokolwiek kiedyś Cię pragnął.
|
|
 |
Nie chcę tak po prostu pożegnać się i odchodząc, zostawić po sobie miliony wspomnień, wspólne marzenia i sny zakopane gdzieś na dnie Naszych serc. Nie chcę zapomnieć o tym, co Nas łączyło a co dzieliło, o każdym Twym uśmiechu i zaufaniu, którym zawsze darzyłam ponad wszystko. Nie potrafię i nie chcę wyrzucić Cię z serca, wymazując z pamięci szczęście, które dawałeś mi swą obecnością.
|
|
 |
Ja już nie szaleję na twoim punkcie, to za płytkie określenie. Mnie raczej opętało.
|
|
 |
Miłość jest błędem, który popełniamy, a raczej takim, który ja popełniam kochając Ciebie każdego dnia, od poniedziałku do niedzieli. Jest niedziela, z Tobą, choć bez Ciebie.
|
|
 |
Wszedł do mojego serca tamtego jesiennego wieczoru, ot tak, nie ściągając butów, nie dopalając papierosa. nabrudził, nabałaganił, wprowadził istny chaos - wtedy niepewna, naciągałam rękawy swetra na dłonie, teraz chciałabym tylko, żeby zrobił to ponownie.
|
|
|
|