 |
Chciałam od Ciebie tak mało, tak żałośnie mało, że aż się teraz tego wstydzę.
|
|
 |
Uwielbiam, gdy się złościsz, bo wiem, że zaraz powiesz `na Ciebie się nie da gniewać` .
|
|
 |
Sam widzisz, nic specjalnego. Szereg nieprzespanych nocy, nigdy nieschnąca poduszka, para wyziębłych dłoni i spierzchnięte usta. Ot, miłość.
|
|
 |
Tłumaczyli mi jak pięcioletniemu dziecku, że to nie jest koniec świata i trzeba dalej żyć.
|
|
 |
Musiał odejść, choć nie wyobrażał sobie życia bez niej. Wiedział, że odchodząc dzisiaj może już nigdy więcej nie znaleźć klucza do jej serca. Cierpiał, bo po raz kolejny los udowodnił mu, jak kruche bywa szczęście. Pocałował ją w policzek, wdychając może już po raz ostatni zapach jej ciała.
|
|
 |
Bo do spełniania życzeń nie potrzebuję już ani złotej rybki, ani spadających gwiazdek.
|
|
 |
Tak, kocham ten stan zauroczenia. Kocham godzinami chodzić ulicami w deszczu i szukać Ciebie, zerkać dyskretnie na Twoje oczy, błądzące po ulubionej książce. Kocham gdy mi się śnisz. Jednak okres zauroczenia trwa w poniedziałek, wtorek i środę. W następne dni to owe zauroczenie przeradza się w obsesję, a tego stanu definitywnie nie znoszę.
|
|
 |
Jak się pieprzy, to się pieprzy na całego. Nigdy się nie pieprzy w życiu na pół albo na trzy czwarte. Zawsze na całość.
|
|
 |
Nie jestem idealna, bo nie lubię różowego. Nie zachwycam się każdym Twoim golem i nie chodzę za Tobą krok w krok. Nie noszę miniówek i wysokich szpilek. Nie mam tlenionych blond włosów, a moje usta nigdy nie są pomalowane żadną szminką. Nie mam 5 cm tipsów. Mogłeś uprzedzić, że gustujesz w pustych panienkach. Nie robiłabym sobie nadziei.
|
|
 |
Potrzebuję przyjaźni, nawet tej wymyślonej, przerysowanej, wyidealizowanej.
|
|
 |
Jego? Tego samoluba, pewnego siebie skurwiela, który przeklina i wrzeszczy, bije ludzi po mordach, bo ma temperament, nad którym nie potrafi zapanować? Wiesz tego gnoja, który chleje jak świnia dla zabawy, który bawi się dziewczynami i dba tylko o swoje potrzeby, mając wszystkich innych w dupie. Naprawdę nie chcę go znać.
|
|
 |
Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez, niż wspomnienia o tych złych ?
|
|
|
|