 |
|
Codziennie czuję wstyd
nna widzi we mnie wroga, podłym gestem rani
ja tak bardzo ją kocham, przecież nie jestem ze stali
|
|
 |
|
W końcu trzeba przeciąć nić, ona trzaska drzwiami,
na dworze szklana pogoda płynące maskuje łzy.
|
|
 |
|
Każdy dzień, rodzi w nich nowy ból,
setki niechcianych słów, tych odegranych ról, ten ból..
|
|
 |
|
Żaden z Ciebie mężczyzna, w końcu sobie to uświadom, pizda.
Jesteś żenadą, wracaj tam gdzie twoje stado !
|
|
 |
|
Ona wita go fochem, eksploduje krzyk.
Zaczyna mieszać go z błotem, powstrzymuje łzy
|
|
 |
|
Budzi się przy niej, patrzy na nią jak na cudo. Czuje, że żyje
|
|
 |
|
Gdzie się podziały pary kochające siebie za nic? teraz bezinteresownie ktoś Cie może tylko zranić.
|
|
 |
|
Znam kilka słów, które ranią jak nigdy. Patrzysz na nią, niby anioł - a krzywdzi
|
|
 |
|
Czuję, że bycie z tobą w pełni mnie przygotowało do bycia z kimś lepszym! :)
|
|
 |
|
Zrób jeden krok. Podejmij decyzję i przestań w końcu kurwa wybierać.
|
|
 |
|
Ja nie jestem dziwna czy inna. Ja jestem z edycji limitowanej.
|
|
|
|